ORAR W PIENIĘŻNIE

Dzięki łasce Pana w dniach 25-29 kwietnia 2018 roku uczestniczyliśmy w ORAR I stopnia w Pieniężnie. Na rekolekcje wybraliśmy się mimo pewnych wątpliwości z naszymi małymi dziećmi (7, 5, 3 i 2 lata). Jak się szybko okazało nasze obawy były bezpodstawne. Małżeństwa odpowiedzialne za przygotowanie rekolekcji zadbały o każdy szczegół. Doskonała organizacja, warunki mieszkaniowe, a przede wszystkim diakonia wychowawcza dawały poczucie bezpieczeństwa i pozwalały na głębokie przeżywanie rekolekcji. Dzieci bardzo chętnie spędzały czas z diakonią, która z wielkim zaangażowaniem im służyła.

W szczególny sposób doświadczyliśmy obecności Jezusa i Jego łask podczas małżeńskiej adoracji przed Najświętszym Sakramentem. Rekolekcje, które wspólnie przeżyliśmy zbliżyły nas do Boga, dodały sił duchowych i fizycznych na kolejne etapy pracy formacyjnej DK.

Bogu niech będą dzięki!

Justyna i Bartek

 

Dowiedziawszy się od znajomych z DK na początku 2018 roku, że planowane jest zorganizowanie rekolekcji ORAR1 w naszej Diecezji bardzo się ucieszyliśmy. Chcieliśmy wziąć udział w rekolekcjach, jednak ze wg. na obawy związane z wiekiem naszych  dzieci  10 lat, 3 lata i najmłodsza niecały rok, chcieliśmy wziąć udział w rekolekcjach trwających od 3-5 dni, z zapewnieniem opieki nad dziećmi. Zaraz po ukazaniu się informacji o ORAR 1 w Pieniężnie w dniach 25-29.IV.2018r wypełniliśmy kartę zgłoszeniową, przekazaliśmy ją do pary animatorskiej i rejonowej oraz uiściliśmy zaliczkę.

Na około tydzień przed rekolekcjami zaczęło między nami zgrzytać. Pojawił się rozdźwięk w stosunku do wcześniejszych ustaleń i nie było między nami zgody jeśli chodzi o udział w rekolekcjach naszej najstarszej 10 letniej córki. Mi bardzo zależało, żeby pojechała – w myśl zasady „jak wszyscy to wszyscy”. Żona chciała odstępstwa i pozostawienia córki u dziadków. Po kilku dniach i kilku ostrych wymianach zdań, doszliśmy do wniosku, że zadzwonimy do naszych starszych znajomych z DK, którzy byli naszą Parą Pilotującą. Zapytałem Danusi matki 4 dzieci, jak jeździli na rekolekcje? Oni jeździli wspólnie. Ich opinia, jako mediatorów w naszym sporze była decydująca! 😉 Na 3 dni przed rekolekcjami zgodziliśmy się z żoną, że jedziemy w komplecie!

Sam przejazd przebiegał bardzo spokojnie. Przed wyjazdem poleciał SMS do naszych przyjaciół z kręgu, którzy również jechali na rekolekcje i w drogę. Fajnym akcentem w trakcie dojazdu, był fakt, że tuż przed Pieniężnem, Kasia i Mariusz z dzieciakami nas dogonili i pod Seminarium Księży Werbistów dojechaliśmy wspólnie.

Na miejscu mile powitali nas organizatorzy, którzy wsparli nas podczas rozładunku aut i podczas przenoszenia bagaży do pokoi. Rekolekcje rozpoczęły się Eucharystią, następnie kolacją i pogodnym wieczorkiem stanowiącym zawiązanie wspólnoty. Po Apelu Jasnogórskim uczestnicy rozeszli się do pokoi, niektórzy do kaplicy, a ja udałem się na spotkanie odpowiedzialnych. Był to mój debiut w podwójnej roli: uczestnika i animatora pracy kręgu rekolekcji DK jednocześnie (żona-Ania wzięła na siebie usypianie dzieciaków). Było to nasze pierwsze takie zaangażowanie w DK. Zaproszenie do tej posługi otrzymaliśmy w niedzielę, na 3 dni przed rekolekcjami ORAR1. Po krótkiej rozmowie i trwającym mniej niż 5 min namyśle, zdecydowaliśmy się przyjąć powierzane nam zobowiązanie, z ufnością przyjmując to „wyzwanie” i godząc się na nie bardziej z radością i nadzieją, niż lękiem.

Zasady pracy kręgu w trakcie rekolekcji były te same, które obowiązują w trakcie comiesięcznych spotkań kręgu, natomiast nieco inne były metody pracy ze Słowem Bożym, co dla mnie było nowym, lecz bardzo ciekawym i owocnym doświadczeniem.

Dni rekolekcyjne, których przebieg zaplanowany był od 7:30 do 21:00, zleciały dosłownie w mgnieniu oka, doprowadziły nas niedzieli i zakończenia.

W trakcie rekolekcji nowym doświadczeniem było dla nas pełnienie posługi Pary Animatorskiej. Posługa ta spadła można by powiedzieć, na nas jak grom z jasnego nieba, jednak była błogosławionym, radosnym i bardzo owocnym czasem, który był czasem wzajemnego ubogacania się w kręgu zawiązanym na potrzeby przeprowadzenia rekolekcji. Krótko mówiąc, nie taki wilk straszny, jak go piszą.

Posługa diakoni opiekuńczej była w naszej ocenie, służbą na najwyższym poziomie. Osoby z diakoni opiekuńczej zdobyły zaufanie żony, już po pierwszym kontakcie. Powierzenie opieki nad wszystkimi naszymi pociechami, było strzałem w 10. Dzięki temu, że „zastępczy opiekunowie”, brali na swe ramiona nasz rodzicielski, słodki krzyż, możliwe było nasze uczestnictwo we wszystkich częściach ORAR1, wspólne spędzenie czasu tylko we 2, małżeńska Adoracja P. Jezusa, czy Dialog Małżeński. Najstarsza córka, po uprzedniej konfiskacie smartfona, również ciekawie, sympatycznie i aktywnie spędzała czas. Jej łzy tęsknoty za Wiktorią poznaną na ORAR1, w ostatnim dniu rekolekcji , były dowodem jak dobry był to czas dla dzieci.

Kolejnym i szczególnie istotnym elementem rekolekcji, który poruszył nasze serca, były świadectwa. Dzielenie się doświadczeniem rekolekcji, życia, doświadczeniami Bożych interwencji było dla nas pięknym prezentem otrzymanym w czasie rekolekcji. Było to również czas wypoczynku i oderwaniu od pracy i codziennych obowiązków, można powiedzieć, że ORAR był, szczególnie dla mnie jednym z najlepszych urlopów, gdzie dane mi było duchowe nabranie sił i fizyczne odpoczniecie.

Daniel