W ostatnich dniach uczestniczyliśmy w rekolekcjach ORAR II stopnia w Olsztynie. Długo zastanawialiśmy się nad naszymi pierwszymi rekolekcjami DK i mieliśmy wiele wątpliwości z tym związanych. Miesiące poprzedzające rekolekcje były dla nas wymagające z uwagi na ciężki okres w pracy oraz przygotowywanie się na przyjście na świat naszego pierwszego dziecka. Mimo wątpliwości postanowiliśmy pojechać. Czuliśmy wewnętrznie, że tego potrzebujemy. Jednego dnia otrzymaliśmy „znak”, który odczytaliśmy jako zachętę do tego, że powinniśmy się tam wybrać.
Już od pierwszych chwil rekolekcji poczuliśmy bardzo silne poczucie wspólnoty, które towarzyszyło nam do samego końca. Mimo czasami sporej różnicy wieku i doświadczeń w grupie, czuliśmy się jej częścią. Szczególnie zapamiętaliśmy postawę służby i chęć pomocy, która była dla nas wzorem. Dobrze nam było przebywać wśród tak serdecznych i otwartych osób.
W merytorycznej części rekolekcji dowiedzieliśmy się na czym powinna polegać posługa pary animatorskiej. Wiele aspektów było dla nas nowością. Nie zdawaliśmy sobie sprawy, że animatorzy tak bardzo troszczą się o życie duchowe małżeństw w kręgu i obejmują je modlitwą. Szczególnie zapadły nam w pamięć słowa, że po wyborze pary animatorskiej Duch Święty będzie ją uzdalniał do posługi dzięki otwartości na Jego działanie. Jest to pozytywne wyzwanie i mobilizująca szansa. Usłyszeliśmy też wiele dobrych rad, np. zadbanie o dzielenie się w kręgu życiem i zobowiązaniami tak, by było budujące dla innych. W DK jesteśmy dopiero od 2 lat i nie było nam jeszcze dane pełnić tej roli. Uczestnictwo w tych rekolekcjach pozwoli nam w przyszłości inaczej niż dotychczas spojrzeć na posługę animatorów.
Mimo wielu wartościowych treści przedstawionych na konferencjach, najbardziej z całych rekolekcji przeżyliśmy czas modlitwy i adoracji. Nie spodziewaliśmy się, że było to tak potrzebne zarówno nam jako małżeństwu, jak i każdemu z osobna. Ciężko opisać słowami to czego doświadczyliśmy. Nie wydarzyło się tam nic spektakularnego, jednak oboje czujemy jak wiele się zmieniło przez te kilka dni. Codzienne Msze Święte, adoracje i z pozoru trudne, powtarzalne modlitwy wlały w nas jakby nowego ducha i nieodpartą chęć poprawy naszego życia duchowego i małżeńskiego. Z każdym dniem czuliśmy, że jest nam łatwiej wytrwać w skupieniu na modlitwie i wchodzić w nią coraz głębiej. Wierzymy, że pomagała nam w tym Matka Boża Gietrzwałdzka, którą odwiedziliśmy w miejscu objawień całą wspólnotą.
Po zakończeniu rekolekcji spędziliśmy ostatnie dni urlopu nad morzem i zauważyliśmy, że podczas rozmów nieustannie wracamy do naszych przeżyć z ostatnich dni. Było to dla nas niezwykle budujące doświadczenie, które zostanie z nami na długo. Z perspektywy czasu widzimy, że nasza obecność na tych rekolekcjach była działaniem Ducha Świętego – począwszy od samej decyzji i wyboru rekolekcji, po nasze przemyślenia po ich zakończeniu. Mamy w sobie ogromną wdzięczność za ten czas oraz poznanych ludzi.
Chwała Panu!