Miłość wyostrza słuch
Trudno mi ubrać w słowa mówione, a cóż dopiero w słowa pisane, ogromną wdzięczność wobec Boga oraz całej wspólnoty, która przeżywała rekolekcje tematyczne Opuszczone gniazdo – drugi początek w Bańskiej Wyżnej koło Zakopanego w dniach od 25 do 29 września Roku Pańskiego 2024. A zebrało się nas tu 11 małżeństw z różnych stron Polski, by czerpać garściami z przepojonej oazowym charyzmatem radosnej posługi duszpasterskiej kapucyna brata Edwarda Krygera, wspomaganego przez parę moderatorską Gosię i Witka oraz trzy pary animatorskie powstałych na pięć dni kręgów: Aurelię i Janka, Agnieszkę i Darka oraz Lusię i Mirka, którzy czuwali jednocześnie nad muzyczną stroną spotkań podczas jutrzni, nabożeństw a przede wszystkim sprawowanych od środowego wieczora do niedzielnego poranka uroczystych Eucharystii.
Pozostaje mi przytoczyć własne zdanie z jednego z listów narzeczeńskich sprzed 38 lat: Z nadmiaru myśli wyłania się milczenie. Po chwili namysłu przychodzą mi jednak, do przepełnionej bogactwem głoszonego słowa Bożego oraz dzielenia się kapłańskim i małżeńskim doświadczeniem głowy, pewne skojarzenia. I tak nazwałbym ten inspirujący czas przysłowiowym strzałem w dziesiątkę, garniturem na miarę uszytym przez dobrego krawca lub meblem na wymiar wykonanym przez dobrego stolarza.
A trafiliśmy na te rekolekcje w efekcie błyskawicznego dialogu małżeńskiego w ostatni dzień stycznia minionego roku formacyjnego. Przez jakiś czas czekaliśmy na termin majowy w ramach listy rezerwowej by po jakimś czasie zostać przyjętymi na termin wrześniowy. Nie wdając się w zbędne szczegóły okazało to, dla mnie i dla mojej żony Bożenki, rozwiązaniem wręcz opatrznościowym.
Wielokrotnie, my sami oraz pozostali uczestnicy podkreślaliśmy, że do decyzji o przyjeździe przywiódł nas temat rekolekcji. Myliśmy się jednak, że będzie tu mowa przede wszystkim o opuszczeniu rodzinnego gniazda przez nasze dzieci. Owszem i ta sprawa gdzieś się między wierszami przewijała, ale nacisk padł na problem opuszczenia przeze mnie (i przez nas) Boga w Jego słowie oraz współmałżonka, dzieci i wnucząt w ich najgłębszych potrzebach i pragnieniach.
Przemyśleniu i przemodleniu tych kwestii służyły intensywnie wszystkie punkty napiętego programu, szczególnie osobiste przyjęcie Ducha Świętego w słowie Jezusa na kartach Pisma Świętego w procesyjnym podejściu i ujęciu rękoma Biblii w czwartkowy wieczór, małżeńska adoracja Jezusa w Najświętszym Sakramencie w piątkowy wieczór (w trakcie panującej w kaplicy ciszy zabrakło mi słów do kontynuacji modlitwy i nagle wypełniła ją adekwatna do mojej i naszej codzienności pieśń: Panie proszę spraw/ Aby życie mi nie było obojętne/ Abym zawsze kochał to co piękne/ Pozostawił ciepły ślad na czyjejś ręce) i przejmująca adoracja (przez oboje małżonków) Jezusa poprzez ucałowanie nie tyle Jego krzyża ile naszych krzyży, co jest wielekroć trudniejsze.
Dużo uwagi rekolekcjonista poświęcił potrzebie częstego zadawania sobie pytania: Czy to , co robię, zbliża mnie rzeczywiście do Boga i do moich najbliższych? Uwrażliwił nas na rzetelne podejście do Namiotu Spotkania przez każdą i każdego z nas a także razem w dialogu małżeńskim, pojmowanym jako Małżeński Namiot Spotkania. Podkreślał wagę czytania słów Pana jako słuchania i odpowiadania na nie, podejmowania zgodnych z nimi decyzji, wszak jego słowa mają moc sprawczą.
Czy Miłość na nowo rozpaliła miłość w moim i w naszych sercach i wyostrzyła nasz słuch na wolę Bożą względem naszego życia? Czas pokaże. Zapewne umocniła nas w przekonaniu, że warto przynajmniej raz w roku uczestniczyć w rekolekcjach, co niech wyrazi powstały w mojej duszy dwuwiersz: Rekolekcje duchowych skrzydeł nam dodają/ Przez ziemskie zmagania do nieba nas zbliżają.
Grzegorz Joachim Jarmużewski
archidiecezja warmińska
Rekolekcje – Boży czas dla ludzi !
Czas rekolekcji Domowego Kościoła to zawsze jest czas błogosławiony, Bożej łaski i modlitwy o światło Ducha Świętego, gdzie ładujemy akumulatory na cały rok pracy nad sobą, naszym małżeństwem, nasza rodziną oraz wspólnotą. Na długo przed rekolekcjami trwamy na modlitwie o owoce rekolekcji i nigdy się nie zawiedliśmy. To co przygotowuje dla nas Pan jest zawsze radosnym czasem wewnętrznej przemiany, pogłębienia relacji międzyludzkich i autentycznym świadectwem działania Bożej łaski w naszym życiu.
Rekolekcje ORAR I stopnia w Olsztynie zorganizowane przez Domowy Kościół Archidiecezji Warmińskiej, były dla nas czasem głębokiego duchowego wzrostu i umocnienia. Przez cały tydzień uczestniczyliśmy w modlitwach, konferencjach i katechezach, które prowadził ks. Cezary Opalach wraz z parą moderatorów Aliną i Jarosławem Dąbrowskimi. Ich mądrość i zaangażowanie były dla nas inspiracją do pogłębiania naszej relacji z Bogiem i między sobą. Szczególnie poruszyła nas konferencja dotycząca roli modlitwy w małżeństwie. Ks. Cezary przypomniał nam, że małżeństwo to nie tylko związek dwojga ludzi, ale przede wszystkim sakrament, w którym Jezus jest obecny i działa. Ta świadomość skłoniła nas do pogłębienia codziennej, wspólnej modlitwy, która jest fundamentem naszej małżeńskiej relacji do Boga. Zrozumieliśmy, że modlitwa to nie tylko nasze słowa, ale także słuchanie i otwartość na to, co Bóg chce nam powiedzieć każdego dnia. Codzienne katechezy Ali i Jarka były dla nas kolejnym ważnym elementem tych rekolekcji, ukazując historię Ruchu Światło – Życie, jego charyzmat i osobę założyciela – ojca Franciszka Blachnickiego. Dzięki ich doświadczeniu i świadectwu życia małżeńskiego nauczyliśmy się, jak praktykować dialog małżeński, który pomaga nam lepiej się rozumieć i wspólnie rozwiązywać problemy. Ich konkretne i praktyczne przykłady pomogły odbyć nam bardzo owocny dialog małżeński, którego regułę natychmiast wdrożyliśmy w nasze codzienne życie. Zrozumieliśmy, że zobowiązania nie są przykrym obowiązkiem, ale drogą do pogłębienia naszej relacji z Chrystusem i z Jego udziałem między nami, między mężem i żoną. Prowadzący wskazali nam, że tak naprawdę liczy się Duch i Miłość. Zobowiązania tak pojmowane przestają być religijną praktyką, stają się drogą do lepszej relacji z Bogiem i małżonkiem. Wciąż jesteśmy na początku tej drogi, ale teraz idziemy nią z entuzjazmem, bo rozumiemy, co jest jej celem.
Czas rekolekcji to również czas „służby”. Służby w codzienności w utworzonych rekolekcyjnych grupach, służby bliźniemu słowem i modlitwą podczas przerw w stałych punktach programu, a także, co było naszym po raz pierwszy udziałem, służby jako animatorzy. Zaproszeni przez moderatorów, po ludzku nie bez obaw, przyjęliśmy tę posługę, a Pan uczynił ją źródłem naszej radości. Dając nam konkretną pomoc, czasem bezpośrednio, a czasem pośrednio przez rady pozostałych, bardziej doświadczonych, animatorów. To nowe doświadczenie każe nam wołać, abyśmy podejmowali służbę w ruchu. Chciało by się powiedzieć – dążmy do niej, a przede wszystkim nie unikajmy jej.
Rekolekcje ORAR I stopnia w Olsztynie były dla nas czasem odnowy duchowej i małżeńskiej, pozwalając nam lepiej poznać ruch i jego członków. Dzięki nim nasza relacja z Bogiem i między sobą nabrała nowego wymiaru. Jesteśmy wdzięczni Bogu za ten czas łaski i wszystkim, którzy przyczynili się do ich organizacji.
Chwała Panu!
Marzena i Krzysztof Majkowscy
Diecezja Gdańska
Świadectwo z rekolekcji
W długi weekend majowy (30.04.-05.05.2024 r.) dane nam było przeżyć
„Sesję o pilotowaniu kręgów” w ośrodku rekolekcyjnym „Moria” w Łukowie.
Rekolekcje uświadomiły nam jak ważna i odpowiedzialna jest rola pary
pilotującej. To jej świadectwo życia, miłość do Chrystusa, znajomość
zasad i życie zgodnie z charyzmatem Ruchu mają ogromny wpływ na
przyszłych członków Domowego Kościoła. Jeśli dobrze przygotowane nowe
małżeństwo rozkochamy w Jezusie, to nie będzie oporów i wątpliwości aby
najpierw przyjąć Chrystusa jako swojego Pana i Zbawiciela, a następnie
włączyć w struktury Ruchu i z zapałem realizować wszystkie zobowiązania.
Bardzo pomogły nam słowa, że „mają boleć nas kolana” zanim podejmiemy
posługę i w jej trakcie. To jeszcze bardziej utwierdza nas w
przekonaniu, że to Jezus jest Panem wszystkiego, a my ze swojej strony
powinniśmy uczynić wszystko co po ludzku jest możliwe, aby „rodzić
nowych członków” i być przykładem miłości Boga do ludzi.
Świadectwo z rekolekcji
Szczęść Boże,
W tym świadectwie chcieliśmy podzielić się przeżyciami jakie doznaliśmy podczas rekolekcji Oaza Rodzin I stopnia w Polanicy-Zdrój w lutym 2020 roku.
Był to „magiczny” czas, czas wielkich łask Bożych. Dwa tygodnie skupienia się na sobie i swoim małżonku, spędzone w bliskości z Bogiem, z daleka od codziennych problemów.
Bardzo ważni dla nas byli w tym czasie ludzie, których poznaliśmy (małżeństwa), tak różni, a w gruncie rzeczy bardzo podobni…
Otwartość, uśmiech, życzliwość, dobroć serca towarzyszyło nam podczas całych rekolekcji. Czuliśmy, jakbyśmy znali tych ludzi całe życie…
Emilia: ,,Homilie wygłaszane przez ks. Roberta Wielądka (misjonarza miłosierdzia) były odkryciem samego siebie- dosłownie, wypowiedziane słowa były jakby zwrócone tylko do mnie… Jakby wiedział do mam w danym momencie w sercu… Z czym przychodzę, z czym przyjechałam.”
Podczas rekolekcji przeżyliśmy, pierwszy raz prawdziwy Dialog Małżeński… oboje przygotowywaliśmy się do niego głęboko i szczerze. Pomimo przeżytych wcześniej Dialogów nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego, jak często „Małżonek mówi, ja słucham, ale NIE SŁYSZĘ”. Moje serce było głuche na jego wołania.
Bardzo wzruszające były również Wieczory Uwielbienia, na których małżonkowie modlili się za siebie nawzajem. W pamięci zapadła nam również Droga Krzyżowa, której rozważania dotyczyły problemów małżeńskich.
Wierzcie nam, łzy leciały nie tylko z powodu silnego wiatru.
W trakcie trwania, jak i po rekolekcjach, założyliśmy sobie postanowienia, jako próbę dążenia do mojego, lepszego „Ja”. Stawiam Boga na pierwszym miejscu we wszystkim to robię. Dobre uczynki są kluczem do wejścia na właściwą drogę. Jesteśmy wdzięczni za to wszystko co mamy, wspaniałą żonę /męża, kochane córki, dom, pracę, którą lubimy, rodziców, teściów, przyjaciół oraz miejsce, którym mieszkamy-Mazury.
Tak naprawdę nie potrzebujemy wielkiej fortuny, wielkiego domu czy drogiego samochodu. Jedynie co jest nam potrzebne to MIŁOŚĆ, RADOŚĆ I SZCZĘŚCIE, czyli nie dobra materialne a wartości duchowe. Zrozumieliśmy, że aby je osiągnąć musimy zacząć dziękować za to kogo i co mamy, a także cieszyć się z małych rzeczy i odrzucać wszystkie negatywne myśli. Musimy zacząć się dzielić tą radością z innymi. Nie możemy skupiać się na myślach oddalających nas od Boga . „Bóg nie da nam w życiu nieść krzyża niż jesteśmy w stanie udźwignąć. Wartość Boga, człowieka nade wszystko…”
Często jesteśmy w codziennym życiu zabiegani, narzekając na brak czasu.
Cieszymy się, że mogliśmy się w tym czasie „zatrzymać” i głębiej zastanowić się nad wartością swojego życia.
Było wiele momentów, które ściskały za serce. Nie da się tego opisać słowami… czas samego DOBRA.
Życzymy sobie i Wam, abyśmy byli po prostu szczęśliwi. Przed nami jeszcze wiele ciekawych dni, a także ludzi, których Bóg postawi nam na naszej drodze.
Szczęść Boże
Emilia i Seweryn Bobińscy
Świadectwo rodziny, w której podczas peregrynacji figury Maryi Niepokalanej odeszła do Pana nasza Danusia:
Mrągowo 15.01.2020r.
Matko…
Dziś słowo Matka brzmi dla nas szczególnie, jak najpiękniejsze słowo świata…
Dziękujemy, że postawiłaś na naszej drodze ludzi, którzy pomogli Ci do nas właśnie teraz dotrzeć, bo przyszłaś nie zważając na ludzkie plany, grafiki, terminy. Przyszłaś, by swoją matczyną opieką otoczyć naszą Rodzinę w najtrudniejszych chwilach – chwilach choroby, cierpienia, bólu, lęku, bezradności. Aby przynieść ulgę i przenieść naszą Żonę, Mamę, Babcię do wieczności.
Dziękujemy za wszystkie dobra, którymi obdarzyłaś Ją i za wszystkie chwile które przeżyła razem z nami.
Chociaż tak po ludzku czujemy ogromną stratę i ból, Wierzymy, że jest Jej teraz dobrze, bo przecież wzięłaś Ją Matko w swe najtroskliwsze, najczulsze ręce…
Mąż Mieczysław Banach
Córki Jola i Iwona z Rodzinami
Nazywamy się Edyta i Adam, jesteśmy małżeństwem od 12 lat i ósmy rok w Domowym Kościele. W te wakacje wybraliśmy się do Wadowic na rekolekcje III stopnia. Były to najpiękniejsze z dotychczasowych rekolekcji. Zawdzięczamy to przede wszystkim wspaniałym prowadzącym, Sylwii i Włodkowi, którzy stworzyli tam atmosferę przyjaźni i otwartości.
Msze Święte mieliśmy prawie codziennie w innym kościele, a co za tym idzie, również poza Wadowicami, bo tam są tylko 3 kościoły. Odwiedziliśmy Łagiewniki, Tyniec, Kalwarię Zebrzydowską i kilka okolicznych miejscowości z uroczymi kościółkami.
Konferencje codziennie prowadził ktoś inny, najczęściej zaproszeni goście z różnych diakonii, wspólnot oraz zgromadzeń zakonnych.
Każdy dzień przynosił nowe przeżycia, które trudno opisać słowami, a jeśli nawet, to i tak nie starczy miejsca.
Jednym z ciekawszych dni był ten, w którym wybraliśmy się do Kleczy Dolnej. Po Mszy była konferencja prowadzona przez dwóch kapłanów z Rwandy. To niesamowite, że Ruch Światło-Życie dociera aż tam. Przypomniały nam się słowa, które wypowiedział Jezus do Świętej Faustyny: „Polskę szczególnie umiłowałem. To z niej wyjdzie iskra, która ostatecznie przygotuje świat na Moje przyjście.” To właśnie dzięki Polakom cały świat poznaje Chrystusa. Najpierw św. Faustyna, potem św. Jan Paweł II, teraz Franciszek Blachnicki. Jesteśmy dumni, że jesteśmy Polakami.
Jednak największym przeżyciem był dla nas Dzień Wspólnoty w Ustroniu, gdzie oprócz naszej Oazy III st. przyjechały grupy z okolicznych miejscowości, a mianowicie: Oaza Rodzin II st. i Oaza Dzieci Bożych, oraz kilka oaz młodzieżowych. Podczas Godziny Odpowiedzialności zobaczyliśmy ogromny tłum ludzi w różnym wieku, którzy przystępowali do Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. Nigdy wcześniej nie widzieliśmy czegoś takiego. Franciszek Blachnicki mówił, że w Polsce wystarczy 2 miliony abstynentów, a naród będzie trzeźwy. A teraz wyobraźmy sobie, że w całej Polsce przez całe wakacje na wszystkich rekolekcjach taki tłum ludzi przystępuje do Krucjaty!!! Jeśli to będzie się działo w takim tempie, to do 2 milionów dojdziemy szybciej, niż się spodziewamy. Może jesteśmy naiwni, ale mamy nadzieję, że dożyjemy czasów, gdy w Polsce alkohol przestanie być problemem społecznym.
Myślimy, że na pewno będziemy te rekolekcje jeszcze długo wspominać, bo po raz pierwszy zdarzyło się, że po 2 tygodniach pobytu poza domem nie chciało nam się do domu wracać.
Edyta i Adam
Dzięki łasce Pana w dniach 25-29 kwietnia 2018 roku uczestniczyliśmy w ORAR I stopnia w Pieniężnie. Na rekolekcje wybraliśmy się mimo pewnych wątpliwości z naszymi małymi dziećmi (7, 5, 3 i 2 lata). Jak się szybko okazało nasze obawy były bezpodstawne. Małżeństwa odpowiedzialne za przygotowanie rekolekcji zadbały o każdy szczegół. Doskonała organizacja, warunki mieszkaniowe, a przede wszystkim diakonia wychowawcza dawały poczucie bezpieczeństwa i pozwalały na głębokie przeżywanie rekolekcji. Dzieci bardzo chętnie spędzały czas z diakonią, która z wielkim zaangażowaniem im służyła.
W szczególny sposób doświadczyliśmy obecności Jezusa i Jego łask podczas małżeńskiej adoracji przed Najświętszym Sakramentem. Rekolekcje, które wspólnie przeżyliśmy zbliżyły nas do Boga, dodały sił duchowych i fizycznych na kolejne etapy pracy formacyjnej DK.
Bogu niech będą dzięki!
Justyna i Bartek
Dowiedziawszy się od znajomych z DK na początku 2018 roku, że planowane jest zorganizowanie rekolekcji ORAR1 w naszej Diecezji bardzo się ucieszyliśmy. Chcieliśmy wziąć udział w rekolekcjach, jednak ze wg. na obawy związane z wiekiem naszych dzieci 10 lat, 3 lata i najmłodsza niecały rok, chcieliśmy wziąć udział w rekolekcjach trwających od 3-5 dni, z zapewnieniem opieki nad dziećmi. Zaraz po ukazaniu się informacji o ORAR 1 w Pieniężnie w dniach 25-29.IV.2018r wypełniliśmy kartę zgłoszeniową, przekazaliśmy ją do pary animatorskiej i rejonowej oraz uiściliśmy zaliczkę.
Na około tydzień przed rekolekcjami zaczęło między nami zgrzytać. Pojawił się rozdźwięk w stosunku do wcześniejszych ustaleń i nie było między nami zgody jeśli chodzi o udział w rekolekcjach naszej najstarszej 10 letniej córki. Mi bardzo zależało, żeby pojechała – w myśl zasady „jak wszyscy to wszyscy”. Żona chciała odstępstwa i pozostawienia córki u dziadków. Po kilku dniach i kilku ostrych wymianach zdań, doszliśmy do wniosku, że zadzwonimy do naszych starszych znajomych z DK, którzy byli naszą Parą Pilotującą. Zapytałem Danusi matki 4 dzieci, jak jeździli na rekolekcje? Oni jeździli wspólnie. Ich opinia, jako mediatorów w naszym sporze była decydująca! 😉 Na 3 dni przed rekolekcjami zgodziliśmy się z żoną, że jedziemy w komplecie!
Sam przejazd przebiegał bardzo spokojnie. Przed wyjazdem poleciał SMS do naszych przyjaciół z kręgu, którzy również jechali na rekolekcje i w drogę. Fajnym akcentem w trakcie dojazdu, był fakt, że tuż przed Pieniężnem, Kasia i Mariusz z dzieciakami nas dogonili i pod Seminarium Księży Werbistów dojechaliśmy wspólnie.
Na miejscu mile powitali nas organizatorzy, którzy wsparli nas podczas rozładunku aut i podczas przenoszenia bagaży do pokoi. Rekolekcje rozpoczęły się Eucharystią, następnie kolacją i pogodnym wieczorkiem stanowiącym zawiązanie wspólnoty. Po Apelu Jasnogórskim uczestnicy rozeszli się do pokoi, niektórzy do kaplicy, a ja udałem się na spotkanie odpowiedzialnych. Był to mój debiut w podwójnej roli: uczestnika i animatora pracy kręgu rekolekcji DK jednocześnie (żona-Ania wzięła na siebie usypianie dzieciaków). Było to nasze pierwsze takie zaangażowanie w DK. Zaproszenie do tej posługi otrzymaliśmy w niedzielę, na 3 dni przed rekolekcjami ORAR1. Po krótkiej rozmowie i trwającym mniej niż 5 min namyśle, zdecydowaliśmy się przyjąć powierzane nam zobowiązanie, z ufnością przyjmując to „wyzwanie” i godząc się na nie bardziej z radością i nadzieją, niż lękiem.
Zasady pracy kręgu w trakcie rekolekcji były te same, które obowiązują w trakcie comiesięcznych spotkań kręgu, natomiast nieco inne były metody pracy ze Słowem Bożym, co dla mnie było nowym, lecz bardzo ciekawym i owocnym doświadczeniem.
Dni rekolekcyjne, których przebieg zaplanowany był od 7:30 do 21:00, zleciały dosłownie w mgnieniu oka, doprowadziły nas niedzieli i zakończenia.
W trakcie rekolekcji nowym doświadczeniem było dla nas pełnienie posługi Pary Animatorskiej. Posługa ta spadła można by powiedzieć, na nas jak grom z jasnego nieba, jednak była błogosławionym, radosnym i bardzo owocnym czasem, który był czasem wzajemnego ubogacania się w kręgu zawiązanym na potrzeby przeprowadzenia rekolekcji. Krótko mówiąc, nie taki wilk straszny, jak go piszą.
Posługa diakoni opiekuńczej była w naszej ocenie, służbą na najwyższym poziomie. Osoby z diakoni opiekuńczej zdobyły zaufanie żony, już po pierwszym kontakcie. Powierzenie opieki nad wszystkimi naszymi pociechami, było strzałem w 10. Dzięki temu, że „zastępczy opiekunowie”, brali na swe ramiona nasz rodzicielski, słodki krzyż, możliwe było nasze uczestnictwo we wszystkich częściach ORAR1, wspólne spędzenie czasu tylko we 2, małżeńska Adoracja P. Jezusa, czy Dialog Małżeński. Najstarsza córka, po uprzedniej konfiskacie smartfona, również ciekawie, sympatycznie i aktywnie spędzała czas. Jej łzy tęsknoty za Wiktorią poznaną na ORAR1, w ostatnim dniu rekolekcji , były dowodem jak dobry był to czas dla dzieci.
Kolejnym i szczególnie istotnym elementem rekolekcji, który poruszył nasze serca, były świadectwa. Dzielenie się doświadczeniem rekolekcji, życia, doświadczeniami Bożych interwencji było dla nas pięknym prezentem otrzymanym w czasie rekolekcji. Było to również czas wypoczynku i oderwaniu od pracy i codziennych obowiązków, można powiedzieć, że ORAR był, szczególnie dla mnie jednym z najlepszych urlopów, gdzie dane mi było duchowe nabranie sił i fizyczne odpoczniecie.
Daniel
Droga Wspólnoto !
Do Diakonii Modlitwy napływają prośby , które polecamy Bogu w modlitwie różańcowej.
Tym razem chcieliśmy przedstawić Wam podziękowania jakie do nas dotarły.
Bogu niech będą dzięki.
Genia i Lucek Jędrychowscy
Kochani,
bardzo dziękujemy wszystkim za modlitwę w naszej intencji. Nasza
córeczka Hania urodziła się szczęśliwie 8 marca. Pozdrawiamy.
Alina i Michał oraz Julia, Aleksandra i Hania
Szczęść Boże!
My też i cała nasza rodzina chcemy podziękować za modlitwę w intencji
Marcina. Był ciężko chory na sepsę, dwa razy przeszedł śmierć kliniczną.
A teraz jest na oddziale rehabilitacji, jego stan jest dobry, ale jeszcze
długa droga przed nim do pełnego zdrowia. Módlmy się dalej w jego
intencji.
Pozdrowienia
Zosia & Janek Florysiak
Bóg Wam zapłać za modlitwę za Szymusia – synka mojego brata, który
urodził się przedwcześnie i był w bardzo ciężkim stanie, a dziś
cudownie się rozwija, na chwałę Bogu i naszą radość.
Asia i Paweł Letko
Świadectwo Halinki i Janusza Chowaniec
Pozdrowienia z Warmii”
Dla Domowego Kościoła archidiecezji warmińskiej jednym ze szczególnych miejsc na Warmii jest Głotowo. Tu możemy uczestniczyć w różnych rekolekcjach. Co roku w niedzielę palmową członkowie naszej wspólnoty biorą udział w Drodze Krzyżowej, gdyż w Głotowie, obok kościoła Najświętszego Zbawiciela, znajduje się Kalwaria Warmińska, zwana Warmińską Jerozolimą.
Głotowo jest małą wsią leżącą około czterech kilometrów na zachód od Dobrego Miasta. Miejscowość ta wzmiankowana jest już w 1290r., a dokument lokacyjny wsi wystawiono 12 marca 1313 roku. W XIII wieku, gdy chrześcijaństwo obejmowało Prusy, w Głotowie zbudowano drewniany kościół pod wezwaniem św. Andrzeja.
W 1300 roku na wieś napadli pogańscy jeszcze Litwini. Legenda głosi, że przed tym napadem mieszkańcy wynieśli z kościoła i w pewnej odległości od niego zakopali puszkę z Najświętszym Sakramentem, aby nie uległ profanacji. Prawdopodobnie osoby, które wiedziały o tym, nie przeżyły najazdu litewskiego. Wieś została zniszczona a kościół spalony. Upłynęło wiele lat, gdy podczas wiosennej orki rolnik przypadkowo odnalazł ukryty w ziemi kielich z nienaruszoną hostią. Według podania wydarzenie to było niezwykłe. Z hostii biło światło, natomiast woły ciągnące pług uklękły.
Kielich z hostią przeniesiono w uroczystej procesji do kościoła w Dobrym Mieście, jednak hostia w niewytłumaczalny sposób znalazła się znów w miejscu, gdzie była ukryta. Przyjęto to wydarzenie jako znak od Boga. W połowie XIV wieku zbudowano na tym miejscu kościół z kamienia i cegły ku czci Bożego Ciała. Głotowo stało się miejscem pielgrzymkowym przez następne stulecia, mimo burzliwych dziejów.
Średniowieczna świątynia nie mogła pomieścić przybywających coraz liczniej pielgrzymów, więc w 1722 roku rozpoczęto budowę nowego kościoła. W 1726 roku barokowa świątynia została konsekrowana i istnieje po dzień dzisiejszy. Znaczenie Głotowa jako miejsca pielgrzymkowego osłabło w XIX wieku, w czasie tzw. ”Kulturkampfu” na Warmii. W drugiej połowie XIX wieku niedaleko kościoła zbudowano Kalwarię Warmińską. Zamożny mieszkaniec Głotowa Johannes Merten odbył pielgrzymkę do Ziemi
Świętej i po powrocie postanowił wybudować Drogę Krzyżową wzorowaną na jerozolimskiej. Małe kamyki, które wziął z Drogi Krzyżowej w Jerozolimie zostały umieszczone jako relikwie w kaplicach-stacjach. W czasie „Kulturkampfu” parafia nie mogła nabywać ziemi, więc sam Merten kupił 7 ha gruntów i podarował je kościołowi, jako teren pod budowę Drogi Krzyżowej. Ludność warmińska chętnie zgłaszała się do pracy, jak również składała hojne ofiary pieniężne. Budowa Kalwarii Warmińskiej trwała 16 lat. Wąwóz pod Kalwarię kopano ręcznie. Przez cały okres budowy w pracach wzięło udział ok. 70 tys. ludzi. Starano się wiernie odwzorować długość i nachylenie Drogi Krzyżowej z Jerozolimy.
Może ktoś po zapoznaniu się z tymi informacjami zapragnie pojechać do Głotowa, aby pomodlić się w tym miejscu i zobaczyć, jak w rzeczywistości wygląda teraz świątynia Najświętszego Zbawiciela i Warmińska Jerozolima. Serdecznie zapraszamy.
Jeżeli chodzi o nas, to małżeństwem jesteśmy od 32 lat, natomiast we wspólnocie Domowego Kościoła od 19 lat. Mamy dwóch dorosłych synów. Na razie wszyscy razem mieszkamy w Olsztynie. Należymy do jednego z kręgów rejonu Chrystusa Odkupiciela Człowieka w Olsztynie. Z perspektywy czasu możemy powiedzieć, że wspólnota Domowego Kościoła wniosła w nasze życie wiele cennych wartości. Myślimy, że nasze małżeństwo i rodzina zyskałyby jeszcze więcej, gdybyśmy znaleźli się w tej wspólnocie wcześniej. Staramy się podejmować posługi na miarę naszych możliwości i zdolności. Teraz na prośbę pary diecezjalnej spróbujemy swoich sił w diakonii społecznej.
W wolnych chwilach mąż lubi grać na gitarze lub akordeonie. Ja natomiast chętnie maluję,najczęściej pejzaże. Młodszy syn Paweł ma również zdolności plastyczne, a starszy Dominik próbuje swoich sił w pisaniu opowiadań dla dzieci. Napisał też kilka wierszyków. Zgodził się, abyśmy jeden z nich tutaj zamieścili. Mamy nadzieję, że komuś się spodoba.
Dziękujemy Bogu za wszystko, co z Jego woli
otrzymujemy każdego dnia.
Serdecznie pozdrawiamy.
Halina i Janusz Chowaniec.
Dominik Chowaniec
„Kartka”
Na biurku Bartka, leżała kartka,
Mała i biała – wyrwana z notesu.
Płakała, chlipiąc: „Czym nic nie warta?
Nie mam rysunków, esów, floresów…”
Płakanie usłyszały w pudełku kredki.
Przyszły, spytały: „Dlaczego płaczesz?”
Kartka wytarła spływające łezki,
„Ach, marzy mi się chociaż szlaczek”
„Spójrzcie na inne kartki drogie panie.
Każda z nich ma swój obrazek piękny.
Jest konik, domek, górka, są sanie,
A ja nie mam nawet kropki lub kreski”.
„To rzeczywiście nieciekawa sprawa,
Ale nie płacz kartko, my ci pomożemy.
Niech więc rozpocznie się nasza zabawa.
Pozwól, że skrzypka ci narysujemy!”
Czarna pierwsza zaczęła swe pląsy.
Narysowała kontury, włosy, wąsy.
Po niej zaczęła tańczyć kredka czerwona.
„Niech skrzypka twarz będzie zarumieniona!”
Na to zielona: „Teraz czas na mnie!”
Bo kto narysuje mu oczy ładniej?”
„Jak to kto? Ja!” – zaśmiała się niebieska
„Ale mi wystarczy ze wzruszenia łezka”
Brązowa na to: „Moje ruchy będą szybkie
Musi mieć skrzypce, skoro ma być skrzypkiem!”
„A jakże!” – reszta kredek zaczęła też taniec
„To my z kolei narysujemy mu ubranie!”
Jak długo to trwało? A kto to wie?
Może pół godziny, a może dwie.
Ale najważniejsze w tym wszystkim było, że
Kartka w końcu szeroko uśmiechnęła się.
„Bardzo wam dziękuję, moje drogie”
Powiedziała kartka, gdy kredki skończyły.
Skrzypek zaczął grać skoczną melodię
Ale kredki tańczyć nie miały już siły.
[Not a valid template]
ORAR II STOPNIA U KSIĘŻY SALETYNÓW W MRĄGOWIE
W dniach 30.04.14 – 04.05.14 w Mrągowie miał miejsce ORAR 2 stopnia. Parą prowadzącą byli Halina i Stanisław Dytnerscy z Kościoła Domowego w Mrągowie. Opiekę duszpasterską sprawował ks. dr Józef Kopciński.
Muzycznie posługiwali Monika i Krzysztof przy współudziale uczestników.
ORAR ten posiadał diakonię do dzieci, gdzie wychowawcze i pedagogiczne umiejętności
doskonalili i rozwijali: Ola i Gabrysia z młodzieżą z Parafii M.B. Saletyńskiej przy wsparciu osób dorosłych ze wspólnoty Domowego Kościoła: Danusi, Kazika, Marysi oraz Izy.
Panie ze Szkoły Nowej Ewangelizacji św. Filipa zapewniały posiłki dla wszystkich uczestników
ORARU, czyli 13 par uczestniczących, dzieci i wszystkich posługujących. Uczestnicy pochodzili z
różnych stron Polski:
1 para z Piaseczna (diecezja warszawska)
2 pary z Warszawy (diecezja warszawska)
1 para z Bydgoszczy (diecezja bydgoska)
1 para z Woli Branickiej (diecezja łódzka)
1 para z Rumii (diecezja gdańska)
1 para ze Świdnika (diecezja lubelska)
1 para z Krakowa (diecezja krakowska)
1 para z Augustowa (diecezja ełcka)
2 pary z Olsztyna (diecezja warmińska)
2 pary z Mrągowa (diecezja warmińska)
Do tego grona należy doliczyć 13-cioro dzieci w wieku od 8 miesięcy do 16 lat,a tym najstarszym
wypada podziękować za udział w pracy diakonii wychowawczej.
Na zakończenie, w Godzinie Świadectw uczestnicy podzielili się własnym doświadczeniem z przeżycia Oazy. Było to świadectwo wielkiego zaangażowania i owocnego przeżywania
spotkania z Panem Bogiem i drugim człowiekiem.
Para prowadząca pragnie również tą drogą serdecznie podziękować dla całej diakonii i wspólnoty
Domowego Kościoła (m.in. za ciasto na Agapę).
Słowa wdzięczności należą się również ks. Józefowi za wielkie
oddanie siebie i swojego czasu dla wszystkich uczestników Oazy. Można było z ks. Józefem porozmawiać indywidualnie, można było wspólnie przy stole. W każdej chwili służył Sakramentem Pokuty. Miał czas dla dzieci i dla
diakonii. Do tego płomienne kazania jako dopełnienie posługi kapłańskiej dla nas, w tym szczególnym czasie.
Mrągowo ugościło wszystkich, a zwłaszcza przyjezdnych ładną pogodą, co pozwoliło im docenić piękno jakim Stwórca obdarzył ziemię mrągowską: miasto i okolice bardzo się podobały.
Wszyscy zauważyli i odczuli ogromną gościnność gospodarzy: księży Saletynów oraz brata Eugeniusza, którym również należą się gorące podziękowania i ogromne „Bóg Zapłać”.
Za wszelkie dobro,spotkanych ludzi, każdą obecność i posługę: Chwała Panu!
Opracowali M. i G. Zdanuk na podstawie informacji od H. i S. Dytnerskich
Bóg wszystko zaplanował…
Jesteśmy małżeństwem od prawie 9 lat, z DK związani od co najmniej 6 lat, ale zobowiązanie dotyczące rekolekcji wypełniliśmy dopiero po raz pierwszy…no może drugi. Gdy pojechaliśmy 5 lat temu na OR I (niepełny – tylko 5 dni!) byliśmy mocno uprzedzeni do tej formy spędzania czasu z Bogiem i rodziną. Ale nie o to chodzi, abyśmy teraz zastanawiali się nad przyczyną naszego zniechęcenia. Stało się tak, że przez długi czas nawet nie szukaliśmy możliwości wyjazdu na jakiekolwiek rekolekcje. Za każdym razem bez problemu mogliśmy znaleźć 100 powodów, dla których odkładaliśmy uczestnictwo w oazie na kolejne wakacje. Jednak Bóg przyszedł do nas z niespodziewaną propozycją, której nie tylko nie mogliśmy odrzucić, ale także od samego początku głęboko czuliśmy, że ORAR I w Brennej jest miejscem i czasem przygotowanym właśnie dla nas.
A wszystko rozpoczęło się od niepozornego maila od naszej pary animatorskiej z przypomnieniem o terminie i miejscu spotkania kręgu, gdzie pod głównym tematem było dołączone zaproszenie na rekolekcje organizowane przez diecezję kielecką. Właściwie nie byłoby to nic nowego, podobne wiadomości z załącznikami przychodziły do nas regularnie, a my nawet nie zatrzymywaliśmy się dłużej nad ich treścią. Ale tym razem szybkie rzucenie okiem na termin i miejsce poruszyło nasze serca. Okazało się, że Brenna to miejscowość położona w Beskidzie Śląskim – 65 km od Tychów, do których udawaliśmy się cała rodziną na warsztaty muzyczne naszych dwóch najstarszych córek. Co więcej, rekolekcje zaczynały się w momencie zakończenia warsztatów, a do tego odbywały się w okolicznościach przyrody, co do których mamy ogromną słabość – w górach! Tych wszystkich argumentów było aż nadto (poza wyżej wymienionymi także otrzymana pomoc finansowa oraz ulga z wypełnienia zobowiązania….) aby podjąć szybką decyzję, na niewiele ponad tydzień przed rozpoczęciem rekolekcji: JEDZIEMY! To niesamowite, jak bardzo przez cały czas trwania ORAR-u byliśmy napełnieni pokojem, radością i poczuciem pewności, że zgodnie z Bożym planem ten czas mogliśmy spędzić tylko w tym miejscu. Każdy aspekt tych rekolekcji, ten przyziemny (zakwaterowanie, wyżywienie, organizacja) jak i ten duchowy (tematyka konferencji, modlitwy czy dzielenia Słowem Bożym) były dla nas prawdziwym doświadczeniem wspólnoty Domowego Kościoła. Małżeńska adoracja zorganizowana została w taki sposób, jakiego jeszcze nigdy nie przeżyliśmy. Przytulenie się do siebie przed Najświętszym Sakramentem pomogło nam zrozumieć prawdziwą Bożą obecność w naszym związku. W dniu wyjazdu cała nasza 5-osobowa rodzina żałowała, że te 6 dni tak szybko minęło. Mieliśmy ogromny niedosyt, relacje jakie nawiązaliśmy z innymi dopiero zaczęły rozkwitać, dopiero odzyskaliśmy zagubioną w codzienności równowagę duchową, zaczęliśmy także odczuwać odpoczynek fizyczny…a tu trzeba wracać!
Tak musi być – napełnieni odwagą i mocą powróciliśmy z przekonaniem, że tym razem nie będziemy już tak długo czekać z wyjazdem na kolejne rekolekcje – wierzymy, że ta „szybka Boża akcja” miała przekonać nas o sile Jego działania w naszym życiu.
Aneta i Jan Jastrzębscy
Świadectwo Bogumiły i Kazimierza Rydlów
– I Pary Diecezjalnej Archidiecezji Warmińskiej (1977-1989)
Jesienią 1974 roku, obecny biskup pomocniczy elbląski, a wówczas młody kapłan, Ksiądz Józef Wysocki zaproponował nam przystąpienie do Ruchu Światło-Życie. Stało się to za sprawą naszych synów, którzy zostali ministrantami. Ksiądz Józef Wysocki stworzył najpierw Oazę dla ministrantów, a następnie zapraszał ich rodziców na spotkania, które dały podstawy do tworzenia kręgów Domowego Kościoła. Pierwsze spotkanie, w którym uczestniczyliśmy, odbyło się w domu p. Gałęziowskich, którzy mieszkali na Kolonii Mazurskiej w Olsztynie. Natomiast pierwsze spotkanie naszego kręgu odbyło się w domu p. Bartusików. Do naszego kręgu należeli także p. Poshmanowie, Rulkowie i Marysia Dudkowa. Był to krąg między parafialny, a spotkania odbywały się co miesiąc. Okazało się, że Ruch jest czymś, czego nam brakowało, bez czego nie mogliśmy czuć się kompletni, spełnieni.
Tak więc na początku w naszej diecezji były dwa kręgi. Dopiero potem zaczęły powstawać kolejne kręgi w Olsztynie, a po roku 1982 w Piszu i w Mrągowie. Księża, którzy byli od początku związani Domowym Kościołem w naszej diecezji to, obok wspomnianego już księdza J. Wysockiego, ksiądz W. Świdziński, ksiądz K. Sawostianik, ksiądz A. Pluta i ksiądz K. Żuchowski.
Latem roku 1975 wyjechaliśmy na nasze pierwsze rekolekcje do Krościenka. To było niesamowite przeżycie. My modliliśmy się od młodości, od pierwszych chwil naszej znajomości, pierwszych chwil naszego małżeństwa, w domu czytaliśmy Biblię Wujka i książki religijne. Jednak jak pojechaliśmy na pierwsze rekolekcje to okazało się, że jesteśmy półanalfabetami, jeśli chodzi o Pismo św. Przeżycia były tak ogromne, że „którejś nocy – jak wspomina p. Bogumiła – zasnęłam na chwilę, a gdy nagle się obudziłam, to w rękach trzymałam Biblię i tuliłam ją, jak najukochańsze dziecko”.
Na tych rekolekcjach spotkaliśmy wielu ludzi, którzy podobnie jak my chcieli pełniej uczestniczyć w życiu Kościoła. Między innym poznaliśmy tam Siostrę Jadwigę Skudro,
Bp. Wysoscki i S. Jadwiga Skudro;
Msza św. i spotkanie DK w parafii Chrystusa Odkupiciela Człowieka w Olsztynie
S. Jadwiga Skudro w domu p. Rydlów
której założyciel Wspólnoty, Ksiądz Franciszek Blachnicki, powierzył małżeńsko-rodzinną gałąź Ruchu, a nasza przyjaźń i współpraca trwała aż do Jej śmierci w 2009 roku. Mimo, że regularnie uczestniczyliśmy we Mszach świętych, parafialnych rekolekcjach i czytaliśmy religijne wydawnictwa, dopiero w Krościenku naprawdę zgłębiliśmy Pismo Święte, co bardzo wzbogaciło nas i naszą rodzinę. Te pierwsze rekolekcje poza tym, że umocniły nas w wierze, to jednocześnie uwolniły nas od strachu, w jakim wówczas żyliśmy. Ojciec Blachnicki ogromną wagę przykładał bowiem do kształtowania postaw asertywnych wobec totalitarnego ustroju ówczesnej Polski. Uczył, że nie wolno dać się zastraszyć, że prawdy należy bronić i że to ona w końcu zwycięży. W Krościenku czuliśmy się wolni. Spotykaliśmy się z ludźmi myślącymi tak samo jak my – wierzącymi i pragnącymi wolności od obcej nam ideologii komunistycznej. Mamy jednak świadomość, że wśród nas bywali tacy, którzy uczestniczyli w rekolekcjach z powodów zgoła innych. Na jednym z turnusów, w czasie dawania świadectwa o przeżyciach rekolekcyjnych uczestnik, który zabrał głos powiedział, że bardzo przeżył te rekolekcje, choć trafił na nie z polecenia służbowego SB.
Jednym z naszych najwspanialszych wspomnień, które zachowaliśmy przez te wszystkie lata, jest pierwszy Dzień Wspólnoty, w którym wtedy uczestniczyliśmy. Pamiętamy jak rankiem wędrowaliśmy przez górę Błyszcz, nazywaną przez nas Górą Tabor i wiszącym mostem nad Dunajcem, aby uczestniczyć w uroczystej Mszy Świętej w Tylmanowej. Przy akompaniamencie wielu gitar, śpiewaliśmy pieśni oazowe, z których najpopularniejszą była wtedy „Rewolucja”, traktowana przez wielu z nas jako swego rodzaju protest song przeciwko komunistycznemu reżimowi. Do Krościenka wróciliśmy późną nocą.
W następnych latach jeździliśmy na kolejne rekolekcje letnie do Dursztyna, Krośnicy i ponownie kilkakrotnie do Krościenka, do domu rekolekcyjnego przy ul. Jagiellońskiej. Poznawaliśmy przy tych okazjach wielu ludzi nie tylko z Polski, ale również z Czechosłowacji, Holandii, Niemiec czy Włoch. Zapoznawaliśmy się z innymi Ruchami, jak Focolare, Comunione Le Liberazione, Odnowa w Duchu Świętym. Poznaliśmy wówczas kardynała Karola Wojtyłę, który wywarł na nas ogromne wrażenie. Był wyjątkowo skromny i otwarty. Doskonale pamiętamy jego znoszoną sutannę, bez żadnych oznak kardynalskich.
W 1976 roku, pod pretekstem wyjazdu turystycznego, wraz z czterema innymi małżeństwami i Siostrą Jadwigą pojechaliśmy do Rzymu, na Kongres Ekip Notre Dame. Aby uzyskać paszporty musieliśmy przedstawić zaproszenia, które przesłali nam Włosi. Wspólnie z małżeństwami z całego świata, m.in. z Francji, Belgii, Szwajcarii, Brazylii, Mauritiusa, Portugalii, Indii, Niemiec i Hiszpanii uczestniczyliśmy we Mszach Świętych w Rzymie i w Asyżu. Przy okazji tego wyjazdu udało nam się zwiedzić Wiedeń i Wenecję, co w tamtych czasach było samo w sobie niesamowitym przeżyciem.
Bazylika św. Piotra; od lewej p. Bratnijscy, p. Rydlowie, p. Rosłanowie,
druga od prawej S. Jadwiga Skudro
Później zaangażowaliśmy się w wielkie dzieło Księdza Blachnickiego, jakim była Krucjata Wyzwolenia Człowieka. Była to niejako kontynuacja wcześniejszej Krucjaty Wstrzemięźliwości, złożonej przez niego już w 1957 roku, za co spotkał się z prześladowaniem ze strony Służby Bezpieczeństwa. KWC walczyła o przywrócenie godności ludzkiej osobom uzależnionym od alkoholu, nikotyny i szybko wkraczających w polską rzeczywistość narkotyków. Nie była to walka beznadziejna! Znamy kilka osób, które wyrwały się ze szponów nałogu i powróciły do życia rodzinnego.
Ruch Oazowy prowadził również własne wydawnictwo, publikując niedostępne wówczas nigdzie indziej pozycje, dedykowane rodzinom i młodzieży. Osobiście przewoziliśmy do Olsztyna „Kościół Domowy”, który odbieraliśmy od księdza Leona Kantorskiego. Kiedy widzieliśmy się po raz ostatni, w stanie wojennym, opowiadał jak przyszli po niego w nocy i internowali w kapciach i piżamie.
Nasza Wspólnota wspierała również rodaków pozostających za wschodnią granicą. W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych przemycaliśmy na Wschód m.in. Pismo Święte, różańce, modlitewniki, etc., a później wydawane w Carlsbergu specjalne wydawnictwa dla Polonii.
Działalność Księdza Blachnickiego, Siostry Jadwigi i całego Ruchu Światło-Życie, miała znaczący wpływ na przemiany ustrojowe, jakie nastąpiły w latach osiemdziesiątych.
Kalendarium przygotowane przez Bogumiłę i Kazimierza Rydlów – I Parę Diecezjalną Archidiecezji Warmińskiej (1977-1989)
1974 – Ks. J. Wysocki organizuje Oazy młodzieżowe.
1975 – rekolekcje rodzin w Krościenku, wraz z młodzieżą i klerykami.
1976 – rekolekcje rodzin w Dursztynie, również z młodzieżą.
1976 – Kongres Ekip Notre Dame w Rzymie; wyjazd pięciu rodzin z Polski, pobyt w Rzymie i Asyżu.
1977 – rekolekcje rodzin w Krościenku.
1979 – rekolekcje rodzin w Krościenku.
1980 – rekolekcje rodzin w Przerośli.
1981 – rekolekcje rodzin w Tykocinie, z ks. Wiśniewskim (diecezja łomżyńska).
1982 – rekolekcje rodzin w Piszu z ks. Wiśniewskim (pierwsze rekolekcje DK w diecezji Warmińskiej) i Warszawie, z ks. Żuchowskim (diecezja warmińska).
1983 – rekolekcje dla dzieci w Klewkach i Trękusku.
1984 – rekolekcje rodzin w św. Lipce, z ks. Wiśniowieckim (diecezja warmińska).
1985 – rekolekcje dla dzieci w Sząbruku.
1986 – rekolekcje rodzin w Gietrzwałdzie, ks. Wiśniowieckim (diecezja warmińska).
OAZA I stopnia w Olsztynie
Od 28.czerwca do 14 lipca 2013 r., po raz pierwszy w olsztyńskim seminarium odbywały się rekolekcje Domowego Kościoła – Oaza I stopnia. Prowadzone przez Bożenkę i Wojtka Szczurków oraz ks. Bogdana Czerebę z Mrągowa.
W rekolekcjach wzięło udział 18 małżeństw: 6 z naszej diecezji pozostałe to diecezja : warszawska, toruńska, gdańska, elbląska, białostocka, drohiczyńska, siedlecka , krakowska.
Było 24 (dwadzieścia czworo) dzieci najmłodsze miało 4 miesiące. Diakonia do dzieci to dwunastu wspaniałych młodych ludzi, którzy po raz kolejny poświęcili część swoich wakacji, aby nasze rekolekcje mogły się odbyć. Jesteśmy bardzo wdzięczni.
Już dziś zapraszamy na Oazę II stopnia, która również odbędzie się w seminarium na początku przyszłych wakacji.
O rekolekcjach w Głotowie słów kilka…
W dniach; 05-21 sierpnia 2011roku w Głotowie kolo Olsztyna odbywały się rekolekcje Oaza II stopnia. Wzięło w nich udział 16 małżeństw, grupujących się w trzech kręgach.
Rodziny reprezentowały następujące archidiecezje; białostocką, gdańską, katowicką, pelplińską, przemyską, warmińską i warszawską, a także diecezje: bielsko – żywiecką, drohiczyńską, koszalińsko – kołobrzeską, łomżyńską, rzeszowską i sandomierską.
W rekolekcjach uczestniczyło 24 dzieci (w tym dwie pary bliźniąt!), nad którymi pieczę pełniła radosna 12-osobowa diakonia. Rekolekcjom przewodniczył niezastąpiony ksiądz Wojsław Czupryński oraz równie wspaniała para moderatorska, czyli Bożena i Wojciech Szczurek.
Trzeba podkreślić, ze przyjechały tu małżeństwa bardzo świadome swojego obowiązku o dobro i rozwój Rzeczypospolitej, przejęte o przyrost naturalny oraz pragnące, by świadków wyznawania Chrystusa było jak najwięcej.
Tematem wiodącym tegorocznej Oazy był Exodus, czyli wyjście z niewoli, z grzechu. Nieprzypadkowo zatem często odwiedzanym miejscem była Kalwaria Głotowska – Warmińska.
Rekolekcje miały na celu pomoc w odnalezieniu, zrozumieniu i pogłębieniu swojego powołania wobec Boga, Kościoła i bliźniego. Był to czas refleksji, rozważań, zmagań z samym sobą, kontemplacji, poszukiwania sensu wiary i własnego istnienia. Nie brakowało gorących dyskusji na temat wiary i egzystencji, łez duchowego zmagania, chorób, fizycznego zmęczenia, radości, wzajemnej pomocy i życzliwości. Wymiana poglądów, pozwoliła na poznanie zdania drugiej strony, spojrzenie na dany problem z innej perspektywy, otwarciu się na drugiego człowieka, zaakceptowaniu go jako osoby. A wszystko po to, by się wewnętrznie ubogacić i umocnić w wierze.
Czujemy, ze wyjeżdżamy z tych rekolekcji bardziej silni duchowo, wyciszeni, a ziarno, które zostało zasiane w naszych duszach i sercach, będzie nieustannie wzrastać i przynosić obfity plon.
Za wszystkie łaski, których doświadczyliśmy – Chwała Panu!
Opracowanie tekstu; Ania Chojnowska – diakonia
Głotowo, dn. 21 sierpnia 2011r.
Świadectwo z rekolekcji
W dniach 5-7.11.2010 r. w ośrodku przy naszej parafii odbyły się rekolekcje ewangelizacyjne dla małżeństw, które prowadził ks. Karol Tomczak MS.
W rekolekcjach uczestniczyły pary małżeńskie z różnych miast (Sztum, Mrągowo, Olsztyn, Szczytno, Piecki, Ostróda). My uczestniczyliśmy w nich jako para odpowiedzialna za prowadzenie kręgu. Był to dla nas czas błogosławiony, czas intensywnej formacji duchowej i prowadzenia przez Ducha Świętego.
Na ten czas zostawiliśmy inne sprawy i przede wszystkim skupiliśmy się na słuchaniu Pana podczas konferencji i na dzieleniu w kręgu. Doświadczyliśmy niezwykłego działania Pana Boga także poprzez świadectwo życia ludzi jakich nam Pan Jezus postawił w czasie tej posługi. Dziękujemy za nich i za ich doświadczenie, którym się dzielili ubogacając nas i siebie nawzajem.
Na nowo odkrywaliśmy, że Pan Bóg stworzył nas z miłości i powołał nas do niej. Mogliśmy jej również doświadczyć w szczególny sposób w czasie wspólnej Eucharystii, dzielenia się Słowem Bożym, a także podczas modlitwy wstawienniczej. Bogu niech będą dzięki za ten czas łaski!
Danuta i Kazimierz Meler
Wspomnienie o Grzesiu Wagnerze
Drogi Grzegorzu, słowa jednej z wielu oazowych pieśni brzmią: „Kościół to nie tylko dom z kamieni i złota, Kościół żywy i prawdziwy to jest serc wspólnota”. Oto wspólnota serc, wspólnota Domowego Kościoła (gałąź rodzinna Ruchu Światło-Życie) zgromadziła się licznie 28 grudnia Roku Pańskiego 2009 w świątyni parafialnej p.w. Matki Bożej Różańcowej w Pieckach, aby wyrazić dobremu Bogu przeogromną wdzięczność za 63 lata Twojego ziemskiego życia i modlić się polecając Mu Twoją duszę oraz potrzebującą w tych bolesnych dniach szczególnego duchowego wsparcia Rodzinę.
Przybyło wielu moderatorów, wiele par animatorskich. Przybyły małżeństwa, młodzież i dzieci. Jak na rekolekcje. Ktoś ze wspólnoty nazwał nawet owe 7 dni (od dnia śmierci do dnia pogrzebu) wyjątkowymi rekolekcjami, które nam zorganizowałeś. Mądrość, prostota i głębia Słowa Bożego, jakie dało się słyszeć podczas Eucharystii w kościele i na cmentarzu wydają się tylko potwierdzać to określenie.
Podczas Liturgii Słowa przeżywanej w rytmie ludzkich łez osuszanych chrześcijańską nadzieją wspólnego spotkania po ziemskiej wędrówce, mogliśmy sobie lepiej uświadomić sens ludzkiego życia opartego na fundamentach spotkań z Chrystusem w sakramentach, na modlitwie, w słuchaniu i rozważaniu Jego Słowa, w zgłębianiu Tajemnicy Jego Kościoła.
Ostatnią (bez mała trzecią) część Twego bogatego życia dzieliłeś pomiędzy trzy obszary pracy/służby/pasji. Były nimi praca geodety i dyrektora Mazurskiego Parku Krajobrazowego, posługa nadzwyczajnego szafarza Komunii Świętej w parafii oraz szczególnie Ci bliskie zaangażowanie wraz z żoną Krystyną i szóstką dzieci, którymi Bóg Was obdarzył, we wspólnotę Domowego Kościoła.
Wielokrotnie dane mi było już opowiadać, w jak to szczególny sposób zetknąłeś się z dopiero co raczkującym pierwszym kręgiem małżeństw Domowego Kościoła przy najstarszej mrągowskiej parafii p.w. Św. Wojciecha. Teraz dociera to do mnie ze zwielokrotnionym odczuciem Bożego prowadzenia.
Było to jesienią Roku Pańskiego 1989. Niedzielnym popołudniem wracałem autobusem z rozpoczęcia kulturalnego roku pracy w pieckowskim domu kultury. W połowie drogi, być może w tym samym miejscu, w którym 22 grudnia Roku Pańskiego 2009 powołał Cię do wieczności Pan, podszedłeś do mnie i zapytałeś, co czytam. Po krótkiej rozmowie tak mocno zafascynowałeś się Domowym Kościołem , iż prosto z przystanku autobusowego udałeś się do naszego mieszkania po dodatkowe oazowe materiały. Wkrótce z całą rodziną uczestniczyłeś już w spotkaniu opłatkowym, a w kolejne dwie zimy (1990 i 1991) udaliście się z Krystyną i z dziećmi na piętnastodniowe rekolekcje I i II stopnia. Ileż ich potem jeszcze było? A ileż radości było w Twoim ojcowskim sercu z rekolekcji oazowych I stopnia przeżywanych przez Wasze najmłodsze dziecko podczas ostatniego lata?
Cóż w tym wszystkim nadzwyczajnego? To, co sprawiło, że podszedłeś wtedy do mnie i przemówiłeś do nieznajomego pasażera. Jak się później okazało, inspiracją dla Twojego zainteresowania się moją osobą był uczyniony przeze mnie prosty znak krzyża na początku podróży. Jeden prosty znak potraktowałeś jak ewangeliczną perłę i poszedłeś za nim drogą szans, jakie praca nad duchowością małżeńską daje małżeństwom a przez
nie całym rodzinom.
Drogi Grzegorzu, ludzkie słowa nie wyrażą i nie ogarną do końca wszelkiego dobra, jakie piszący ten nieudolny tekst oraz cała wspólnota Domowego Kościoła Tobie zawdzięcza.
Myśląc o Twoim życiu nie sposób ominąć Twej szczególnej troski o świat jakże umiłowanej przez ciebie przyrody. Udostępniając i ukazując innym jej piękno czyniłeś to jak człowiek podający głodnemu bochen chleba – trzymając go z wdzięcznością i podziwem w dłoniach.
To dla jej ochrony upatrzyłeś sobie nową pomoc w formie modlitwy za wstawiennictwem Matki Bożej Królowej Jezior. Z wielką radością i nadzieją w sercu uczestniczyłeś w uroczystej intronizacji kopii jej obrazu w parafii p.w. Św. Rafała Kalinowskiego w Mrągowie. Podkreślałeś w tym dniu potrzebę modlitwy jako wsparcia nieskutecznych działań ludzkich. Dla upamiętnienia tego wydarzenia zrobiliście sobie razem z Krystyną pamiątkowe zdjęcie z Biskupem Blinem przed obliczem Patronki Krainy Jezior i jej mieszkańców.
Ilekroć przyjdzie mi osobiście, w małżeństwie, w rodzinie, w kręgu, rejonie mrągowskim czy też szerszej wspólnocie Domowego Kościoła przed wspomnianym obrazem stanąć i uklęknąć, trudno mi będzie nie wspomnieć o Tobie.
Do zobaczenia w niebie
przed obliczem Najwyższego
Wiele Ci zawdzięczający, wiele podróżujący
Grzegorz Joachim Jarmużewski
Świadectwo z rekolekcji
Szczęść Boże,
W tym świadectwie chcieliśmy podzielić się przeżyciami jakie doznaliśmy podczas rekolekcji Oaza Rodzin I stopnia w Polanicy-Zdrój w lutym 2020 roku.
Był to „magiczny” czas, czas wielkich łask Bożych. Dwa tygodnie skupienia się na sobie i swoim małżonku, spędzone w bliskości z Bogiem, z daleka od codziennych problemów.
Bardzo ważni dla nas byli w tym czasie ludzie, których poznaliśmy (małżeństwa), tak różni, a w gruncie rzeczy bardzo podobni…
Otwartość, uśmiech, życzliwość, dobroć serca towarzyszyło nam podczas całych rekolekcji. Czuliśmy, jakbyśmy znali tych ludzi całe życie…
Emilia: ,,Homilie wygłaszane przez ks. Roberta Wielądka (misjonarza miłosierdzia) były odkryciem samego siebie- dosłownie, wypowiedziane słowa były jakby zwrócone tylko do mnie… Jakby wiedział do mam w danym momencie w sercu… Z czym przychodzę, z czym przyjechałam.”
Podczas rekolekcji przeżyliśmy, pierwszy raz prawdziwy Dialog Małżeński… oboje przygotowywaliśmy się do niego głęboko i szczerze. Pomimo przeżytych wcześniej Dialogów nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego, jak często „Małżonek mówi, ja słucham, ale NIE SŁYSZĘ”. Moje serce było głuche na jego wołania.
Bardzo wzruszające były również Wieczory Uwielbienia, na których małżonkowie modlili się za siebie nawzajem. W pamięci zapadła nam również Droga Krzyżowa, której rozważania dotyczyły problemów małżeńskich.
Wierzcie nam, łzy leciały nie tylko z powodu silnego wiatru.
W trakcie trwania, jak i po rekolekcjach, założyliśmy sobie postanowienia, jako próbę dążenia do mojego, lepszego „Ja”. Stawiam Boga na pierwszym miejscu we wszystkim to robię. Dobre uczynki są kluczem do wejścia na właściwą drogę. Jesteśmy wdzięczni za to wszystko co mamy, wspaniałą żonę /męża, kochane córki, dom, pracę, którą lubimy, rodziców, teściów, przyjaciół oraz miejsce, którym mieszkamy-Mazury.
Tak naprawdę nie potrzebujemy wielkiej fortuny, wielkiego domu czy drogiego samochodu. Jedynie co jest nam potrzebne to MIŁOŚĆ, RADOŚĆ I SZCZĘŚCIE, czyli nie dobra materialne a wartości duchowe. Zrozumieliśmy, że aby je osiągnąć musimy zacząć dziękować za to kogo i co mamy, a także cieszyć się z małych rzeczy i odrzucać wszystkie negatywne myśli. Musimy zacząć się dzielić tą radością z innymi. Nie możemy skupiać się na myślach oddalających nas od Boga . „Bóg nie da nam w życiu nieść krzyża niż jesteśmy w stanie udźwignąć. Wartość Boga, człowieka nade wszystko…”
Często jesteśmy w codziennym życiu zabiegani, narzekając na brak czasu.
Cieszymy się, że mogliśmy się w tym czasie „zatrzymać” i głębiej zastanowić się nad wartością swojego życia.
Było wiele momentów, które ściskały za serce. Nie da się tego opisać słowami… czas samego DOBRA.
Życzymy sobie i Wam, abyśmy byli po prostu szczęśliwi. Przed nami jeszcze wiele ciekawych dni, a także ludzi, których Bóg postawi nam na naszej drodze.
Szczęść Boże
Emilia i Seweryn Bobińscy
ZAPROSZENIE
(fragment z listu kręgu centralnego)
O uczestnictwie w rekolekcjach jako zobowiązaniu dowiadujemy się już na etapie pilotowania, a podejmując decyzję o trwaniu w kręgu przyjmujemy to zobowiązanie. Zasady Domowego Kościoła w p. 19 przypominają nam: „Do istoty pracy formacyjnej w kręgach należy również uczestnictwo w różnego rodzaju rekolekcjach organizowanych przez DK: rekolekcjach 15-dniowych I, II, III stopnia (oazach rodzin), kilkudniowych Oazach Rekolekcyjnych Animatorów Rodzin (ORAR I i II stopnia), rekolekcjach ewangelizacyjnych i tematycznych.
Informacje o rodzajach, miejscach i terminach poszczególnych rekolekcji można znaleźć na stronie : http://www.dk.oaza.pl/v7/rekolekcje.php
ŚWIADECTWA UCZESTNIKÓW REKOLEKCJI
REKOLEKCJE EWANGELIZACYJNE ARCHIDIECEZJI WARMIŃSKIEJ
W tym błogosławionym czasie ewangelizacji Bóg obdarzył nas wielkimi łaskami. Włączyliśmy się w Diakonię Modlitwy, dwa razy uczestniczyliśmy w rekolekcjach w tym 15-dniowych, na których w duchu wolności, pełnej świadomości powierzyliśmy naszemu Panu swoje całe życie. Nasze relacje z Bogiem się zmieniły, nasze życie się zmieniło. Czujemy się bezpieczni w ramionach Pana Jezusa, którego traktujemy jak najlepszego Ojca, przyjaciela, powiernika, dla którego nie szkoda nam czasu, do którego zawsze możemy się zwrócić w każdym życiowym położeniu, któremu możemy wszystko powierzyć, a On wszystko przyjmie, wysłucha, nie wyśmieje, nie zdradzi. Wierzymy, że Jezus ma uczucia, przejmuje się naszymi problemami i sprawia, że spotykamy ludzi, którzy nam pomagają albo my pomagamy im. Dołączyliśmy do grupy ewangelizacyjnej świadectwo o tym, co Bóg uczynił w naszym życiu głosiliśmy dwa razy i jesteśmy pewni, że czerpiemy z owoców rekolekcji. Uczymy się odwagi do dawania świadectwa wiary wobec innych. Pragniemy być małym ziarenkiem dla chwały Jezusa Chrystusa. Chwała Panu
Gosia i Mirek Andruszkiewicz
W ciągu trzech lat naszego zaangażowania w dzieło ewangelizacji doznaliśmy wielu łask i doświadczyliśmy Bożego prowadzenia w naszym małżeństwie i rodzinie. W tym czasie dwa razy byliśmy na 15-dniowych rekolekcjach, przystąpiliśmy do Krucjaty Wyzwolenia Człowieka, włączyliśmy się w Diakonię Modlitwy – niejako „zapuściliśmy korzenie” w Domowym Kościele, poznając coraz lepiej charyzmat ruchu, ale także kolejne małżeństwa należące do naszej Wspólnoty.
Za każdym razem, kiedy głosiliśmy świadectwo, mieliśmy poczucie, że więcej otrzymujemy niż dajemy. Każda z nauk rekolekcyjnych była nam potrzebna właśnie w tym momencie naszego życia, abyśmy nie tracili ducha. Mówiąc o miejscu Chrystusa w naszym małżeństwie i rodzinie, staraliśmy się stawać w prawdzie i oczyszczać naszą relację z Nim, co czasem bolało, ale przynosiło błogosławione owoce. Otwieraliśmy przed Panem kolejne „pokoje” naszych serc, prosiliśmy o łaskę przebaczenia innym i sobie, na nowo wyznawaliśmy Chrystusa jako naszego jedynego Pana i Zbawiciela.
Za wszystkie łaski, jakich doświadczyliśmy chwała Panu!
Asia i Paweł Letko, Olsztyn 23 listopada 2015 r.
Kochani za każdym razem gdy nas Pan Bóg posyła do ludzi z jakąkolwiek posługą daje nam najwięcej .To my mówiąc mu -Tak Panie idziemy mimo naszych słabości- otrzymujemy jego zapewnienie ,że zawsze jest przed nami że nam błogosławi i napełnia nas swą przeogromną miłością i pokojem i tak jest .Sami bez niego nic nie zrobimy . Dziękujemy wspólnocie za modlitwę i za obecność bo razem z wami jest nam po drodze do świętości a jeżeli razem możemy coś zrobić dla Jezusa to niech się tak stanie.
Marta i Janek Nadolni
Uczestnictwo w grupie ewangelizacyjnej było dla nas łaską. Wielokrotne przeżywanie rekolekcji ewangelizacyjnych i głoszenie świadectwa o Jezusie sprawiło, że przede wszystkim sami doświadczyliśmy wewnętrznej przemiany i nasza jedność małżeńska została umocniona. Była to okazja do głębszej refleksji nad obecnością i działaniem Pana Boga w naszym życiu i małżeństwie. W naszej grupie ewangelizacyjnej były osoby z trzech różnych wspólnot, co było dla nas szczególnym doświadczeniem działania Ducha Świętego, doświadczeniem jedności w różnorodności. W czasie trwania ewangelizacji w naszej Archidiecezji uczestniczyliśmy także w wielu innych rekolekcjach, w tym dwukrotnie w 15- dniowych oazach DK, po ponad 10 latach przerwy. Braliśmy także udział w pielgrzymce do Rzymu organizowanej przez osoby z naszej grupy ewangelizacyjnej w maju 2014 roku. Poznaliśmy wiele parafii z różnych rejonów naszej Archidiecezji, spotkaliśmy wielu wspaniałych kapłanów oraz innych życzliwych osób. Na samym początku mieliśmy okazję uczestniczyć wspólnie w rekolekcjach przygotowujących ewangelizatorów, organizowanych w Dobrym Mieście. Wtedy po raz pierwszy sformułowaliśmy nasze wspólne świadectwo na piśmie. Bardzo nam to pomogło i ośmieliło nas. Poza tym wiele skorzystaliśmy słuchając świadectw innych osób z naszej grupy ewangelizacyjnej. Po pewnym czasie zostaliśmy włączeni do aktywnego głoszenia świadectwa i okazało się, że jesteśmy do tego gotowi. Zniknęły wszelkie wewnętrzne opory i niechęć, jakich doświadczaliśmy wcześniej przez wiele lat na myśl o możliwości publicznego głoszenia świadectwa. Cieszymy się z owoców tego dzieła w naszym życiu oraz dla wspólnoty DK(niedziele świadectw w wielu parafiach, powstawanie nowych kręgów DK). Dzięki uczestnictwu w ewangelizacji otrzymaliśmy bardzo wiele łask i za to wszystko chwała Panu!
Gosia i Paweł Woźniccy Olsztyn, 22 listopada 2015 roku
OAZA I STOPNIA w W OLSZTYNIE 2015 r.
Tegoroczne rekolekcje trwały od 27 czerwca do 13 lipca i kolejny raz odbywały się w Warmińskim Seminarium Duchownym Hosianum w Olsztynie. Rekolekcje prowadził Moderator Diecezjalny Domowego Kościoła ks. dr Cezary Opalach wraz z Parą Diecezjalną Dorotą i Piotrem Jasińskimi. Jako animatorzy posługiwali Małgorzata i Paweł Woźniccy, Danuta i Andrzej Kuc oraz Joanna i Paweł Letko. Organizatorów wspierał kleryk Michał – zawsze uśmiechnięty i gotowy do pomocy.
W rekolekcjach wzięło udział 14 małżeństw, m.in. z Warszawy, Gdańska, Gdyni, Rumii, Białegostoku, Łomży i Olsztyna. Wraz z rodzicami przyjechało też 22 dzieci – ośmioosobowa diakonia wychowawcza pod wodzą cioci Marty miała dużo pracy, ale spisała się na medal.
Każdy dzień Oazy przybliżał małżonków do Pana Boga i do siebie nawzajem. Czas wypełniony był modlitwą, adoracją, rozważaniem Pisma Świętego. Codzienna Jutrznia, Eucharystia , Namiot Spotkania, szkoła modlitwy, spotkania w kręgach sprzyjały rozmodleniu i pogłębianiu duchowości małżeńskiej. Słowa Księdza Moderatora zapadały głęboko w serca i skłaniały do refleksji. Wzruszenia i głębokie przeżycia duchowe przyniosła także Droga Krzyżowa, adoracja małżeńska, modlitwa wstawiennicza małżonków i uroczyste odnowienie przyrzeczeń małżeńskich. Wiele radości dawał wspólny śpiew. Aneta – animatorka muzyczna – potrafiła pozytywnie zmotywować wszystkich uczestników i na Dniu Wspólnoty w Nowym Kawkowie piosenkę roku zaśpiewaliśmy równie pięknie i głośno jak oaza młodzieżowa.
Oprócz strawy duchowej było też coś „dla ciała”. Posiłki były nie tylko bardzo smaczne, ale także urozmaicone i wyjątkowo obfite. Ponadto nie zabrakło czasu na mecze siatkówki, plażowanie nad Żbikiem, spacery, przejażdżki konne, rodzinne wyprawy na lody i basen czy wspólne zwiedzanie olsztyńskiej Starówki. Pogodne wieczory wywoływały salwy śmiechu, kiedy uczestnicy ujawniali swoje talenty kabaretowe, teatralne, wokalne, nie wspominając o wspaniałej zabawie weselnej poprowadzonej z fantazją przez kleryka Łukasza.
W ciągu 15 dni rekolekcji stworzyliśmy prawdziwie radosną Bożą wspólnotę. Godzina świadectw była okazją do dzielenia się tym, czego Chrystus dokonał w sercach uczestników, a także dziękczynienia i głębokich wzruszeń. Za ten błogosławiony czas i wszelkie jego owoce niech będzie Chwała Panu!
Asia i Paweł
ORAR II STOPNIA U KSIĘŻY SALETYNÓW W MRĄGOWIE
W dniach 30.04.14 – 04.05.14 w Mrągowie miał miejsce ORAR 2 stopnia. Parą prowadzącą byli Halina i Stanisław Dytnerscy z Kościoła Domowego w Mrągowie. Opiekę duszpasterską sprawował ks. dr Józef Kopciński.
Muzycznie posługiwali Monika i Krzysztof przy współudziale uczestników.
ORAR ten posiadał diakonię do dzieci, gdzie wychowawcze i pedagogiczne umiejętności
doskonalili i rozwijali: Ola i Gabrysia z młodzieżą z Parafii M.B. Saletyńskiej przy wsparciu osób dorosłych ze wspólnoty Domowego Kościoła: Danusi, Kazika, Marysi oraz Izy.
Panie ze Szkoły Nowej Ewangelizacji św. Filipa zapewniały posiłki dla wszystkich uczestników
ORARU, czyli 13 par uczestniczących, dzieci i wszystkich posługujących. Uczestnicy pochodzili z
różnych stron Polski:
1 para z Piaseczna (diecezja warszawska)
2 pary z Warszawy (diecezja warszawska)
1 para z Bydgoszczy (diecezja bydgoska)
1 para z Woli Branickiej (diecezja łódzka)
1 para z Rumii (diecezja gdańska)
1 para ze Świdnika (diecezja lubelska)
1 para z Krakowa (diecezja krakowska)
1 para z Augustowa (diecezja ełcka)
2 pary z Olsztyna (diecezja warmińska)
2 pary z Mrągowa (diecezja warmińska)
Do tego grona należy doliczyć 13-cioro dzieci w wieku od 8 miesięcy do 16 lat,a tym najstarszym
wypada podziękować za udział w pracy diakonii wychowawczej.
Na zakończenie, w Godzinie Świadectw uczestnicy podzielili się własnym doświadczeniem z przeżycia Oazy. Było to świadectwo wielkiego zaangażowania i owocnego przeżywania
spotkania z Panem Bogiem i drugim człowiekiem.
Para prowadząca pragnie również tą drogą serdecznie podziękować dla całej diakonii i wspólnoty
Domowego Kościoła (m.in. za ciasto na Agapę).
Słowa wdzięczności należą się również ks. Józefowi za wielkie
oddanie siebie i swojego czasu dla wszystkich uczestników Oazy. Można było z ks. Józefem porozmawiać indywidualnie, można było wspólnie przy stole. W każdej chwili służył Sakramentem Pokuty. Miał czas dla dzieci i dla
diakonii. Do tego płomienne kazania jako dopełnienie posługi kapłańskiej dla nas, w tym szczególnym czasie.
Mrągowo ugościło wszystkich, a zwłaszcza przyjezdnych ładną pogodą, co pozwoliło im docenić piękno jakim Stwórca obdarzył ziemię mrągowską: miasto i okolice bardzo się podobały.
Wszyscy zauważyli i odczuli ogromną gościnność gospodarzy: księży Saletynów oraz brata Eugeniusza, którym również należą się gorące podziękowania i ogromne „Bóg Zapłać”.
Za wszelkie dobro,spotkanych ludzi, każdą obecność i posługę: Chwała Panu!
Opracowali M. i G. Zdanuk na podstawie informacji od H. i S. Dytnerskich
Bóg wszystko zaplanował…
Jesteśmy małżeństwem od prawie 9 lat, z DK związani od co najmniej 6 lat, ale zobowiązanie dotyczące rekolekcji wypełniliśmy dopiero po raz pierwszy…no może drugi. Gdy pojechaliśmy 5 lat temu na OR I (niepełny – tylko 5 dni!) byliśmy mocno uprzedzeni do tej formy spędzania czasu z Bogiem i rodziną. Ale nie o to chodzi, abyśmy teraz zastanawiali się nad przyczyną naszego zniechęcenia. Stało się tak, że przez długi czas nawet nie szukaliśmy możliwości wyjazdu na jakiekolwiek rekolekcje. Za każdym razem bez problemu mogliśmy znaleźć 100 powodów, dla których odkładaliśmy uczestnictwo w oazie na kolejne wakacje. Jednak Bóg przyszedł do nas z niespodziewaną propozycją, której nie tylko nie mogliśmy odrzucić, ale także od samego początku głęboko czuliśmy, że ORAR I w Brennej jest miejscem i czasem przygotowanym właśnie dla nas.
A wszystko rozpoczęło się od niepozornego maila od naszej pary animatorskiej z przypomnieniem o terminie i miejscu spotkania kręgu, gdzie pod głównym tematem było dołączone zaproszenie na rekolekcje organizowane przez diecezję kielecką. Właściwie nie byłoby to nic nowego, podobne wiadomości z załącznikami przychodziły do nas regularnie, a my nawet nie zatrzymywaliśmy się dłużej nad ich treścią. Ale tym razem szybkie rzucenie okiem na termin i miejsce poruszyło nasze serca. Okazało się, że Brenna to miejscowość położona w Beskidzie Śląskim – 65 km od Tychów, do których udawaliśmy się cała rodziną na warsztaty muzyczne naszych dwóch najstarszych córek. Co więcej, rekolekcje zaczynały się w momencie zakończenia warsztatów, a do tego odbywały się w okolicznościach przyrody, co do których mamy ogromną słabość – w górach! Tych wszystkich argumentów było aż nadto (poza wyżej wymienionymi także otrzymana pomoc finansowa oraz ulga z wypełnienia zobowiązania….) aby podjąć szybką decyzję, na niewiele ponad tydzień przed rozpoczęciem rekolekcji: JEDZIEMY! To niesamowite, jak bardzo przez cały czas trwania ORAR-u byliśmy napełnieni pokojem, radością i poczuciem pewności, że zgodnie z Bożym planem ten czas mogliśmy spędzić tylko w tym miejscu. Każdy aspekt tych rekolekcji, ten przyziemny (zakwaterowanie, wyżywienie, organizacja) jak i ten duchowy (tematyka konferencji, modlitwy czy dzielenia Słowem Bożym) były dla nas prawdziwym doświadczeniem wspólnoty Domowego Kościoła. Małżeńska adoracja zorganizowana została w taki sposób, jakiego jeszcze nigdy nie przeżyliśmy. Przytulenie się do siebie przed Najświętszym Sakramentem pomogło nam zrozumieć prawdziwą Bożą obecność w naszym związku. W dniu wyjazdu cała nasza 5-osobowa rodzina żałowała, że te 6 dni tak szybko minęło. Mieliśmy ogromny niedosyt, relacje jakie nawiązaliśmy z innymi dopiero zaczęły rozkwitać, dopiero odzyskaliśmy zagubioną w codzienności równowagę duchową, zaczęliśmy także odczuwać odpoczynek fizyczny…a tu trzeba wracać!
Tak musi być – napełnieni odwagą i mocą powróciliśmy z przekonaniem, że tym razem nie będziemy już tak długo czekać z wyjazdem na kolejne rekolekcje – wierzymy, że ta „szybka Boża akcja” miała przekonać nas o sile Jego działania w naszym życiu.
Aneta i Jan Jastrzębscy