DIECEZJALNE SPOTKANIE OPŁATKOWE WSPÓLNOTY DOMOWEGO KOŚCIOŁA

Musimy pomóc światu zrozumieć jego ciemność, jego grzech i pokazać drogę ku Chrystusowi. Bądźmy dla świata znakiem nowego życia w Chrystusie – mówił abp Górzyński.

To było wspaniałe święto żywego Kościoła i rodzin, które podjęły trud nieustannej formacji w Domowym Kościele. Całe rodziny, dzieci w wózkach, te starsze na rękach, inne spokojnie stojące w ławkach świątyni, obok rodzice – wszyscy skupieni wokół ołtarza, na którym Eucharystię sprawował abp Józef Górzyński. Procesja, dym kadzideł i śpiew chórku z Nowego Kawkowa. Znak krzyża i początek Mszy św., głównego punktu spotkania noworocznego wspólnoty Domowego Kościoła.

– Gromadzimy się na opłatkowym spotkaniu, w klimacie najbardziej rodzinnego okresu roku liturgicznego, a zarazem świętując chrzest Pański. Zapewne to nie przypadek, że właśnie Kościół Domowy, rodzinna gałąź Ruchu Światło-Życie spotyka się w tę niedzielę, bo jesteśmy ruchem katechumenalnym – mówił ks. Wojsław Czupryński.

Przygotowanie do chrztu świętego, jakie miało miejsce w pierwszych wiekach chrześcijaństwa, stało się dla założenia ruchu ks. Franciszka Blachnickiego fundamentem dla całej formacji w Domowym Kościele. – Więc jest to ważne pytanie dla nas, czy żyjemy chrztem świętym. To również okazja do bilansu, czy miniony rok był dla nas narodzinami do nowego życia a zarazem umieraniem tego, co jest w nas starym człowiekiem – podkreślał ks. Wojsław Czupryński.

Nawiązując do miejsca spotkania – WSD „Hosianum” w Olsztynie – zauważał, że pierwszym seminarium jest rodzina, kolebka powołań kapłańskich i każdego innego powołania chrześcijańskiego.

Do chrztu Pańskiego i sakramentu chrzty świętego w homilii nawiązywał abp Józef Górzyński. – Jesteście środowiskiem, które dzięki trafnej intuicji, jaką miał ks. Franciszek, podjęło drogę uświadomienia, czym jest chrzest, jak trzeba się do niego przygotować i go przeżyć, żeby właściwie rozumieć, czego doświadczamy, kiedy rodzimy się do nowego życia w Chrystusie. Jeśli jest prawdą, że jesteście tym środowiskiem, które tę rzeczywistość ma przywrócić w Kościele, rozumienie tożsamości chrzcielnej jest cechą charakteryzującą was, to jesteście niezwykle potrzebni w dzisiejszym świecie, dla nas wierzących a szczególnie dla tych, którzy nie przeżyją nigdy pragnienia chrztu, jeśli nie zobaczą różnicy między ochrzczonym a nieochrzczonym. Ku czemu mają pragnąć, jeśli my nie potrafimy pokazać wartości chrztu świętego? – mówił metropolita.

Podkreślał, że pytanie o to, dlaczego nie potrafimy tego pokazać, nieustannie staje przed nami. Czy tego nie rozumiemy? Czy sami w sobie nie potrafimy dostrzec tego wymiaru i przez to tak blado wyglądamy przed światem jako świadkowie wiary? Czy wstydzimy się świata? Czy może boimy się go? Czy jesteśmy tak grzeczni, że nie chcemy innym pokazać tej różnicy, żeby się źle nie czuli?

– Może my, pasterze Kościoła, gdybyśmy mieli odwagę pasterzy pierwszych wieków chrześcijaństwa i nie wpuścić do kościoła tych, którzy w liturgii uczestniczyć nie mogą, potrafili w pełni zając się tymi, którzy pragną i przygotować ich do wejścia do wspólnoty i nie dopuścić, by w świątyni na wspólnotach eucharystycznych uczestniczył kto wejdzie tylko ci, którzy są ochrzczeni, czyli zdolni do uczestniczenia w sakramentach; gdybyśmy mieli odwagę duszpasterzy, być może pomoglibyśmy tym, którzy nie mogą odczuć nawet braku tego, co jest największym darem dla człowieka, Chrystusowej przemiany – zauważał metropolita.

Przypominał, że ci, którzy zrozumieli tajemnicę chrztu świętego, kiedyś, w starożytności, byli nazywani „oświeconymi”, czyli ci, którzy poznali prawdę i drogą prawdy idą. – Gdybyśmy tę światłość Chrystusową potrafili w sobie dostrzegać i innym pokazywać, ponieślibyśmy do świata to, czego tak bardzo dziś światu brakuje – świadomości siebie. Tę świadomość przynosi Chrystus, kiedy wkracza jako światłość świata i przychodzi uświadomić światu, że jest w grzechu, że jest w ciemności. Jeśli my tą światłością Chrystusa nie potrafimy być dla świata, nie wypełniamy naszej drogi miłości, to nie doprowadzimy innych do nowego życia w Chrystusie. Musimy pomóc światu zrozumieć jego ciemność, jego grzech i pokazać drogę ku prawdzie, ku miłości, ku Chrystusowi. To wynika z naszej świadomości chrzcielnej. Bądźmy dla świata znakiem nowego życia w Chrystusie – mówił abp Górzyński.

Po Mszy św. odbył się bożonarodzeniowy koncert Mocnych w wierze. Następnie był czas dzielenia się opłatkiem, wspólnych rozmów i kolędowania.

– Takie spotkania utwierdzają nas w jedności, we wspólnocie. Dziś jednocześnie przeżywaliśmy głębokie treści, które mają nam uświadomić fakt, na ile żyjemy chrztem świętym – podkreśla ks. Czupryński.

W archidiecezji warmińskiej jest około 40 kręgów Domowego Kościoła. – Życzymy sobie, żebyśmy się rozwijali. Jest naszą ogromną radością fakt, że pod koniec roku zawiązało się sześć nowych kręgów. Tym się cieszymy. Sześć kręgów to około trzydziestu nowych rodzin, które weszły na drogę Domowego Kościoła. Cieszy, że ludzie nie boją się pokazywać, że są chrześcijanami – dodaje duszpasterz.

GALERIA ZDJĘĆ : http://olsztyn.gosc.pl/gal/spis/3642796.Spotkanie-noworoczne-wspolnoty-Domowego-Kosciola

za: http://olsztyn.gosc.pl/doc/3642821.Gdybysmy-mieli-odwage

no images were found