Świadectwo Bogumiły i Kazimierza Rydlów

Bóg wszystko zaplanował…

Jesteśmy małżeństwem od prawie 9 lat, z DK związani od co najmniej 6 lat, ale zobowiązanie dotyczące rekolekcji wypełniliśmy dopiero po raz pierwszy…no może drugi. Gdy pojechaliśmy 5 lat temu na OR I (niepełny – tylko 5 dni!) byliśmy mocno uprzedzeni do tej formy spędzania czasu z Bogiem i rodziną. Ale nie o to chodzi, abyśmy teraz zastanawiali się nad przyczyną naszego zniechęcenia. Stało się tak, że przez długi czas nawet nie szukaliśmy możliwości wyjazdu na jakiekolwiek rekolekcje. Za każdym razem bez problemu mogliśmy znaleźć 100 powodów, dla których odkładaliśmy uczestnictwo w oazie na kolejne wakacje. Jednak Bóg przyszedł do nas z niespodziewaną propozycją, której nie tylko nie mogliśmy odrzucić, ale także od samego początku głęboko czuliśmy, że ORAR I w Brennej jest miejscem i czasem przygotowanym właśnie dla nas.
A wszystko rozpoczęło się od niepozornego maila od naszej pary animatorskiej z przypomnieniem o terminie i miejscu spotkania kręgu, gdzie pod głównym tematem było dołączone zaproszenie na rekolekcje organizowane przez diecezję kielecką. Właściwie nie byłoby to nic nowego, podobne wiadomości z załącznikami przychodziły do nas regularnie, a my nawet nie zatrzymywaliśmy się dłużej nad ich treścią. Ale tym razem szybkie rzucenie okiem na termin i miejsce poruszyło nasze serca. Okazało się, że Brenna to miejscowość położona w Beskidzie Śląskim – 65 km od Tychów, do których udawaliśmy się cała rodziną na warsztaty muzyczne naszych dwóch najstarszych córek. Co więcej, rekolekcje zaczynały się w momencie zakończenia warsztatów, a do tego odbywały się w okolicznościach przyrody, co do których mamy ogromną słabość – w górach! Tych wszystkich argumentów było aż nadto (poza wyżej wymienionymi także otrzymana pomoc finansowa oraz ulga z wypełnienia zobowiązania….) aby podjąć szybką decyzję, na niewiele ponad tydzień przed rozpoczęciem rekolekcji: JEDZIEMY! To niesamowite, jak bardzo przez cały czas trwania ORAR-u byliśmy napełnieni pokojem, radością i poczuciem pewności, że zgodnie z Bożym planem ten czas mogliśmy spędzić tylko w tym miejscu. Każdy aspekt tych rekolekcji, ten przyziemny (zakwaterowanie, wyżywienie, organizacja) jak i ten duchowy (tematyka konferencji, modlitwy czy dzielenia Słowem Bożym) były dla nas prawdziwym doświadczeniem wspólnoty Domowego Kościoła. Małżeńska adoracja zorganizowana została w taki sposób, jakiego jeszcze nigdy nie przeżyliśmy. Przytulenie się do siebie przed Najświętszym Sakramentem pomogło nam zrozumieć prawdziwą Bożą obecność w naszym związku. W dniu wyjazdu cała nasza 5-osobowa rodzina żałowała, że te 6 dni tak szybko minęło. Mieliśmy ogromny niedosyt, relacje jakie nawiązaliśmy z innymi dopiero zaczęły rozkwitać, dopiero odzyskaliśmy zagubioną w codzienności równowagę duchową, zaczęliśmy także odczuwać odpoczynek fizyczny…a tu trzeba wracać!
Tak musi być – napełnieni odwagą i mocą powróciliśmy z przekonaniem, że tym razem nie będziemy już tak długo czekać z wyjazdem na kolejne rekolekcje – wierzymy, że ta „szybka Boża akcja” miała przekonać nas o sile Jego działania w naszym życiu.

Aneta i Jan Jastrzębscy

Świadectwo Bogumiły i Kazimierza Rydlów

– I Pary Diecezjalnej Archidiecezji Warmińskiej (1977-1989)

Jesienią 1974 roku, obecny biskup pomocniczy elbląski, a wówczas młody kapłan, Ksiądz Józef Wysocki zaproponował nam przystąpienie do Ruchu Światło-Życie. Stało się to za sprawą naszych synów, którzy zostali ministrantami. Ksiądz Józef Wysocki stworzył najpierw Oazę dla ministrantów, a następnie zapraszał ich rodziców na spotkania, które dały podstawy do tworzenia kręgów Domowego Kościoła. Pierwsze spotkanie, w którym uczestniczyliśmy, odbyło się w domu p. Gałęziowskich, którzy mieszkali na Kolonii Mazurskiej w Olsztynie. Natomiast pierwsze spotkanie naszego kręgu odbyło się w domu p. Bartusików. Do naszego kręgu należeli także p. Poshmanowie, Rulkowie i Marysia Dudkowa. Był to krąg między parafialny, a spotkania odbywały się co miesiąc. Okazało się, że Ruch jest czymś, czego nam brakowało, bez czego nie mogliśmy czuć się kompletni, spełnieni.
Tak więc na początku w naszej diecezji były dwa kręgi. Dopiero potem zaczęły powstawać kolejne kręgi w Olsztynie, a po roku 1982 w Piszu i w Mrągowie. Księża, którzy byli od początku związani Domowym Kościołem w naszej diecezji to, obok wspomnianego już księdza J. Wysockiego, ksiądz W. Świdziński, ksiądz K. Sawostianik, ksiądz A. Pluta i ksiądz K. Żuchowski.
Latem roku 1975 wyjechaliśmy na nasze pierwsze rekolekcje do Krościenka. To było niesamowite przeżycie. My modliliśmy się od młodości, od pierwszych chwil naszej znajomości, pierwszych chwil naszego małżeństwa, w domu czytaliśmy Biblię Wujka i książki religijne. Jednak jak pojechaliśmy na pierwsze rekolekcje to okazało się, że jesteśmy półanalfabetami, jeśli chodzi o Pismo św. Przeżycia były tak ogromne, że „którejś nocy – jak wspomina p. Bogumiła – zasnęłam na chwilę, a gdy nagle się obudziłam, to w rękach trzymałam Biblię i tuliłam ją, jak najukochańsze dziecko”.
Na tych rekolekcjach spotkaliśmy wielu ludzi, którzy podobnie jak my chcieli pełniej uczestniczyć w życiu Kościoła. Między innym poznaliśmy tam Siostrę Jadwigę Skudro,

Bp. Wysoscki i S. Jadwiga Skudro;

Msza św. i spotkanie DK w parafii Chrystusa Odkupiciela Człowieka w Olsztynie

S. Jadwiga Skudro w domu p. Rydlów

której założyciel Wspólnoty, Ksiądz Franciszek Blachnicki, powierzył małżeńsko-rodzinną gałąź Ruchu, a nasza przyjaźń i współpraca trwała aż do Jej śmierci w 2009 roku. Mimo, że regularnie uczestniczyliśmy we Mszach świętych, parafialnych rekolekcjach i czytaliśmy religijne wydawnictwa, dopiero w Krościenku naprawdę zgłębiliśmy Pismo Święte, co bardzo wzbogaciło nas i naszą rodzinę. Te pierwsze rekolekcje poza tym, że umocniły nas w wierze, to jednocześnie uwolniły nas od strachu, w jakim wówczas żyliśmy. Ojciec Blachnicki ogromną wagę przykładał bowiem do kształtowania postaw asertywnych wobec totalitarnego ustroju ówczesnej Polski. Uczył, że nie wolno dać się zastraszyć, że prawdy należy bronić i że to ona w końcu zwycięży. W Krościenku czuliśmy się wolni. Spotykaliśmy się z ludźmi myślącymi tak samo jak my – wierzącymi i pragnącymi wolności od obcej nam ideologii komunistycznej. Mamy jednak świadomość, że wśród nas bywali tacy, którzy uczestniczyli w rekolekcjach z powodów zgoła innych. Na jednym z turnusów, w czasie dawania świadectwa o przeżyciach rekolekcyjnych uczestnik, który zabrał głos powiedział, że bardzo przeżył te rekolekcje, choć trafił na nie z polecenia służbowego SB.
Jednym z naszych najwspanialszych wspomnień, które zachowaliśmy przez te wszystkie lata, jest pierwszy Dzień Wspólnoty, w którym wtedy uczestniczyliśmy. Pamiętamy jak rankiem wędrowaliśmy przez górę Błyszcz, nazywaną przez nas Górą Tabor i wiszącym mostem nad Dunajcem, aby uczestniczyć w uroczystej Mszy Świętej w Tylmanowej. Przy akompaniamencie wielu gitar, śpiewaliśmy pieśni oazowe, z których najpopularniejszą była wtedy „Rewolucja”, traktowana przez wielu z nas jako swego rodzaju protest song przeciwko komunistycznemu reżimowi. Do Krościenka wróciliśmy późną nocą.
W następnych latach jeździliśmy na kolejne rekolekcje letnie do Dursztyna, Krośnicy i ponownie kilkakrotnie do Krościenka, do domu rekolekcyjnego przy ul. Jagiellońskiej. Poznawaliśmy przy tych okazjach wielu ludzi nie tylko z Polski, ale również z Czechosłowacji, Holandii, Niemiec czy Włoch. Zapoznawaliśmy się z innymi Ruchami, jak Focolare, Comunione Le Liberazione, Odnowa w Duchu Świętym. Poznaliśmy wówczas kardynała Karola Wojtyłę, który wywarł na nas ogromne wrażenie. Był wyjątkowo skromny i otwarty. Doskonale pamiętamy jego znoszoną sutannę, bez żadnych oznak kardynalskich.
W 1976 roku, pod pretekstem wyjazdu turystycznego, wraz z czterema innymi małżeństwami i Siostrą Jadwigą pojechaliśmy do Rzymu, na Kongres Ekip Notre Dame. Aby uzyskać paszporty musieliśmy przedstawić zaproszenia, które przesłali nam Włosi. Wspólnie z małżeństwami z całego świata, m.in. z Francji, Belgii, Szwajcarii, Brazylii, Mauritiusa, Portugalii, Indii, Niemiec i Hiszpanii uczestniczyliśmy we Mszach Świętych w Rzymie i w Asyżu. Przy okazji tego wyjazdu udało nam się zwiedzić Wiedeń i Wenecję, co w tamtych czasach było samo w sobie niesamowitym przeżyciem.

Bazylika św. Piotra; od lewej p. Bratnijscy, p. Rydlowie, p. Rosłanowie,

druga od prawej S. Jadwiga Skudro

Później zaangażowaliśmy się w wielkie dzieło Księdza Blachnickiego, jakim była Krucjata Wyzwolenia Człowieka. Była to niejako kontynuacja wcześniejszej Krucjaty Wstrzemięźliwości, złożonej przez niego już w 1957 roku, za co spotkał się z prześladowaniem ze strony Służby Bezpieczeństwa. KWC walczyła o przywrócenie godności ludzkiej osobom uzależnionym od alkoholu, nikotyny i szybko wkraczających w polską rzeczywistość narkotyków. Nie była to walka beznadziejna! Znamy kilka osób, które wyrwały się ze szponów nałogu i powróciły do życia rodzinnego.
Ruch Oazowy prowadził również własne wydawnictwo, publikując niedostępne wówczas nigdzie indziej pozycje, dedykowane rodzinom i młodzieży. Osobiście przewoziliśmy do Olsztyna „Kościół Domowy”, który odbieraliśmy od księdza Leona Kantorskiego. Kiedy widzieliśmy się po raz ostatni, w stanie wojennym, opowiadał jak przyszli po niego w nocy i internowali w kapciach i piżamie.
Nasza Wspólnota wspierała również rodaków pozostających za wschodnią granicą. W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych przemycaliśmy na Wschód m.in. Pismo Święte, różańce, modlitewniki, etc., a później wydawane w Carlsbergu specjalne wydawnictwa dla Polonii.
Działalność Księdza Blachnickiego, Siostry Jadwigi i całego Ruchu Światło-Życie, miała znaczący wpływ na przemiany ustrojowe, jakie nastąpiły w latach osiemdziesiątych.

Kalendarium przygotowane przez Bogumiłę i Kazimierza Rydlów – I Parę Diecezjalną Archidiecezji Warmińskiej (1977-1989)
1974 – Ks. J. Wysocki organizuje Oazy młodzieżowe.
1975 – rekolekcje rodzin w Krościenku, wraz z młodzieżą i klerykami.
1976 – rekolekcje rodzin w Dursztynie, również z młodzieżą.
1976 – Kongres Ekip Notre Dame w Rzymie; wyjazd pięciu rodzin z Polski, pobyt w Rzymie i Asyżu.
1977 – rekolekcje rodzin w Krościenku.
1979 – rekolekcje rodzin w Krościenku.
1980 – rekolekcje rodzin w Przerośli.
1981 – rekolekcje rodzin w Tykocinie, z ks. Wiśniewskim (diecezja łomżyńska).
1982 – rekolekcje rodzin w Piszu z ks. Wiśniewskim (pierwsze rekolekcje DK w diecezji Warmińskiej) i Warszawie, z ks. Żuchowskim (diecezja warmińska).
1983 – rekolekcje dla dzieci w Klewkach i Trękusku.
1984 – rekolekcje rodzin w św. Lipce, z ks. Wiśniowieckim (diecezja warmińska).
1985 – rekolekcje dla dzieci w Sząbruku.
1986 – rekolekcje rodzin w Gietrzwałdzie, ks. Wiśniowieckim (diecezja warmińska).

OAZA I stopnia w Olsztynie

Od 28.czerwca do 14 lipca 2013 r., po raz pierwszy w olsztyńskim seminarium odbywały się rekolekcje Domowego Kościoła – Oaza I stopnia. Prowadzone przez Bożenkę i Wojtka Szczurków oraz ks. Bogdana Czerebę z Mrągowa.
W rekolekcjach wzięło udział 18 małżeństw: 6 z naszej diecezji pozostałe to diecezja : warszawska, toruńska, gdańska, elbląska, białostocka, drohiczyńska, siedlecka , krakowska.
Było 24 (dwadzieścia czworo) dzieci najmłodsze miało 4 miesiące. Diakonia do dzieci to dwunastu wspaniałych młodych ludzi, którzy po raz kolejny poświęcili część swoich wakacji, aby nasze rekolekcje mogły się odbyć. Jesteśmy bardzo wdzięczni.
Już dziś zapraszamy na Oazę II stopnia, która również odbędzie się w seminarium na początku przyszłych wakacji.

O rekolekcjach w Głotowie słów kilka…

W dniach; 05-21 sierpnia 2011roku w Głotowie kolo Olsztyna odbywały się rekolekcje Oaza II stopnia. Wzięło w nich udział 16 małżeństw, grupujących się w trzech kręgach.
Rodziny reprezentowały następujące archidiecezje; białostocką, gdańską, katowicką, pelplińską, przemyską, warmińską i warszawską, a także diecezje: bielsko – żywiecką, drohiczyńską, koszalińsko – kołobrzeską, łomżyńską, rzeszowską i sandomierską.
W rekolekcjach uczestniczyło 24 dzieci (w tym dwie pary bliźniąt!), nad którymi pieczę pełniła radosna 12-osobowa diakonia. Rekolekcjom przewodniczył niezastąpiony ksiądz Wojsław Czupryński oraz równie wspaniała para moderatorska, czyli Bożena i Wojciech Szczurek.
Trzeba podkreślić, ze przyjechały tu małżeństwa bardzo świadome swojego obowiązku o dobro i rozwój Rzeczypospolitej, przejęte o przyrost naturalny oraz pragnące, by świadków wyznawania Chrystusa było jak najwięcej.
Tematem wiodącym tegorocznej Oazy był Exodus, czyli wyjście z niewoli, z grzechu. Nieprzypadkowo zatem często odwiedzanym miejscem była Kalwaria Głotowska – Warmińska.
Rekolekcje miały na celu pomoc w odnalezieniu, zrozumieniu i pogłębieniu swojego powołania wobec Boga, Kościoła i bliźniego. Był to czas refleksji, rozważań, zmagań z samym sobą, kontemplacji, poszukiwania sensu wiary i własnego istnienia. Nie brakowało gorących dyskusji na temat wiary i egzystencji, łez duchowego zmagania, chorób, fizycznego zmęczenia, radości, wzajemnej pomocy i życzliwości. Wymiana poglądów, pozwoliła na poznanie zdania drugiej strony, spojrzenie na dany problem z innej perspektywy, otwarciu się na drugiego człowieka, zaakceptowaniu go jako osoby. A wszystko po to, by się wewnętrznie ubogacić i umocnić w wierze.
Czujemy, ze wyjeżdżamy z tych rekolekcji bardziej silni duchowo, wyciszeni, a ziarno, które zostało zasiane w naszych duszach i sercach, będzie nieustannie wzrastać i przynosić obfity plon.
Za wszystkie łaski, których doświadczyliśmy – Chwała Panu!


Opracowanie tekstu; Ania Chojnowska – diakonia
Głotowo, dn. 21 sierpnia 2011r.

Świadectwo z rekolekcji

W dniach 5-7.11.2010 r. w ośrodku przy naszej parafii odbyły się rekolekcje ewangelizacyjne dla małżeństw, które prowadził ks. Karol Tomczak MS.
W rekolekcjach uczestniczyły pary małżeńskie z różnych miast (Sztum, Mrągowo, Olsztyn, Szczytno, Piecki, Ostróda). My uczestniczyliśmy w nich jako para odpowiedzialna za prowadzenie kręgu. Był to dla nas czas błogosławiony, czas intensywnej formacji duchowej i prowadzenia przez Ducha Świętego.
Na ten czas zostawiliśmy inne sprawy i przede wszystkim skupiliśmy się na słuchaniu Pana podczas konferencji i na dzieleniu w kręgu. Doświadczyliśmy niezwykłego działania Pana Boga także poprzez świadectwo życia ludzi jakich nam Pan Jezus postawił w czasie tej posługi. Dziękujemy za nich i za ich doświadczenie, którym się dzielili ubogacając nas i siebie nawzajem.
Na nowo odkrywaliśmy, że Pan Bóg stworzył nas z miłości i powołał nas do niej. Mogliśmy jej również doświadczyć w szczególny sposób w czasie wspólnej Eucharystii, dzielenia się Słowem Bożym, a także podczas modlitwy wstawienniczej. Bogu niech będą dzięki za ten czas łaski!

Danuta i Kazimierz Meler

Wspomnienie o Grzesiu Wagnerze

Drogi Grzegorzu, słowa jednej z wielu oazowych pieśni brzmią: „Kościół to nie tylko dom z kamieni i złota, Kościół żywy i prawdziwy to jest serc wspólnota”. Oto wspólnota serc, wspólnota Domowego Kościoła (gałąź rodzinna Ruchu Światło-Życie) zgromadziła się licznie 28 grudnia Roku Pańskiego 2009 w świątyni parafialnej p.w. Matki Bożej Różańcowej w Pieckach, aby wyrazić dobremu Bogu przeogromną wdzięczność za 63 lata Twojego ziemskiego życia i modlić się polecając Mu Twoją duszę oraz potrzebującą w tych bolesnych dniach szczególnego duchowego wsparcia Rodzinę.

Przybyło wielu moderatorów, wiele par animatorskich. Przybyły małżeństwa, młodzież i dzieci. Jak na rekolekcje. Ktoś ze wspólnoty nazwał nawet owe 7 dni (od dnia śmierci do dnia pogrzebu) wyjątkowymi rekolekcjami, które nam zorganizowałeś. Mądrość, prostota i głębia Słowa Bożego, jakie dało się słyszeć podczas Eucharystii w kościele i na cmentarzu wydają się tylko potwierdzać to określenie.

Podczas Liturgii Słowa przeżywanej w rytmie ludzkich łez osuszanych chrześcijańską nadzieją wspólnego spotkania po ziemskiej wędrówce, mogliśmy sobie lepiej uświadomić sens ludzkiego życia opartego na fundamentach spotkań z Chrystusem w sakramentach, na modlitwie, w słuchaniu i rozważaniu Jego Słowa, w zgłębianiu Tajemnicy Jego Kościoła.

Ostatnią (bez mała trzecią) część Twego bogatego życia dzieliłeś pomiędzy trzy obszary pracy/służby/pasji. Były nimi praca geodety i dyrektora Mazurskiego Parku Krajobrazowego, posługa nadzwyczajnego szafarza Komunii Świętej w parafii oraz szczególnie Ci bliskie zaangażowanie wraz z żoną Krystyną i szóstką dzieci, którymi Bóg Was obdarzył, we wspólnotę Domowego Kościoła.

Wielokrotnie dane mi było już opowiadać, w jak to szczególny sposób zetknąłeś się z dopiero co raczkującym pierwszym kręgiem małżeństw Domowego Kościoła przy najstarszej mrągowskiej parafii p.w. Św. Wojciecha. Teraz dociera to do mnie ze zwielokrotnionym odczuciem Bożego prowadzenia.

Było to jesienią Roku Pańskiego 1989. Niedzielnym popołudniem wracałem autobusem z rozpoczęcia kulturalnego roku pracy w pieckowskim domu kultury. W połowie drogi, być może w tym samym miejscu, w którym 22 grudnia Roku Pańskiego 2009 powołał Cię do wieczności Pan, podszedłeś do mnie i zapytałeś, co czytam. Po krótkiej rozmowie tak mocno zafascynowałeś się Domowym Kościołem , iż prosto z przystanku autobusowego udałeś się do naszego mieszkania po dodatkowe oazowe materiały. Wkrótce z całą rodziną uczestniczyłeś już w spotkaniu opłatkowym, a w kolejne dwie zimy (1990 i 1991) udaliście się z Krystyną i z dziećmi na piętnastodniowe rekolekcje I i II stopnia. Ileż ich potem jeszcze było? A ileż radości było w Twoim ojcowskim sercu z rekolekcji oazowych I stopnia przeżywanych przez Wasze najmłodsze dziecko podczas ostatniego lata?

Cóż w tym wszystkim nadzwyczajnego? To, co sprawiło, że podszedłeś wtedy do mnie i przemówiłeś do nieznajomego pasażera. Jak się później okazało, inspiracją dla Twojego zainteresowania się moją osobą był uczyniony przeze mnie prosty znak krzyża na początku podróży. Jeden prosty znak potraktowałeś jak ewangeliczną perłę i poszedłeś za nim drogą szans, jakie praca nad duchowością małżeńską daje małżeństwom a przez
nie całym rodzinom.

Drogi Grzegorzu, ludzkie słowa nie wyrażą i nie ogarną do końca wszelkiego dobra, jakie piszący ten nieudolny tekst oraz cała wspólnota Domowego Kościoła Tobie zawdzięcza.

Myśląc o Twoim życiu nie sposób ominąć Twej szczególnej troski o świat jakże umiłowanej przez ciebie przyrody. Udostępniając i ukazując innym jej piękno czyniłeś to jak człowiek podający głodnemu bochen chleba – trzymając go z wdzięcznością i podziwem w dłoniach.

To dla jej ochrony upatrzyłeś sobie nową pomoc w formie modlitwy za wstawiennictwem Matki Bożej Królowej Jezior. Z wielką radością i nadzieją w sercu uczestniczyłeś w uroczystej intronizacji kopii jej obrazu w parafii p.w. Św. Rafała Kalinowskiego w Mrągowie. Podkreślałeś w tym dniu potrzebę modlitwy jako wsparcia nieskutecznych działań ludzkich. Dla upamiętnienia tego wydarzenia zrobiliście sobie razem z Krystyną pamiątkowe zdjęcie z Biskupem Blinem przed obliczem Patronki Krainy Jezior i jej mieszkańców.

Ilekroć przyjdzie mi osobiście, w małżeństwie, w rodzinie, w kręgu, rejonie mrągowskim czy też szerszej wspólnocie Domowego Kościoła przed wspomnianym obrazem stanąć i uklęknąć, trudno mi będzie nie wspomnieć o Tobie.

Do zobaczenia w niebie
przed obliczem Najwyższego
Wiele Ci zawdzięczający, wiele podróżujący
Grzegorz Joachim Jarmużewski