CO MOŻNA ZNALEŹĆ W KSIĄŻKACH DLA DZIECI ?

Masturbacja, homoseksualizm i rozbita rodzina –

co można znaleźć w książkach „dla dzieci”?

Data publikacji: 2015-01-26 08:14
Data aktualizacji: 2015-01-26 08:46:00
Fot. Lukasz Dejnarowicz/FORUM

Na księgarskich półkach, w miejscach, gdzie znajdować powinny się bajki dla dzieci niemal zionie homopropagandą – ostrzega tygodnik „Do Rzeczy”.

O kupno jakiej książki może poprosić dziecko w księgarni? Na przykład „Tajemnica kawiarni” autorstwa Szweda, Martina Widmarka (wyd. Zakamarki). O czym opowiada książka? O właścicielu kawiarni, zakochanym w zatrudnionym przez siebie bariście. „Włoska czekoladka” – mówi o nim prowadzący kawiarnię.

Innym autorem pisującym książki „dla dzieci” o homoseksualnych związkach, jest niemiecka autorka Aleksandra Maxeiner. Opisuje ona również życie jedynaczki w rozbitej rodzinie. Bohaterka jest tym zachwycona, wskazując na plusy takiej sytuacji.

Obok słynnych i nieco starych już „bajek” „Król i król” (książka wydawnictwa AdPublik opowiadająca o „małżeństwie” króla z chłopcem) czy „Z Tango jest nas troje” (podobnie AdPublika, tym razem książka opowiada o pingwinach homoseksualistach wychowujących „dziecko”) dołączyć można serię książek wydanych przez „Czarną owcę” opatrywanych tytułem „Bez tabu”. Jakie tytuły znajdują się w serii? „Mała książka o kupie”, „Wielka księga siusiaków” czy „Wielka księga cipek”. Autor tych dwóch ostatnich, Dan Hojer przytacza w książkach swoje rozmowy ze szwedzkimi 11-latkami na temat masturbacji.

Książki Hojera nie tylko deprawują dzieci seksualnie, ale również religijnie. Autor wprost pyta w jednej z nich co by się stało, gdyby Pan Jezus był kobietą. Rozważa przy tym jego sposób przedstawiania Dzieciątka Jezus „z wyraźnie zaznaczonym siusiakiem” co, jego zdaniem, ma podkreślać dominację mężczyzn w Kościele.

Autor w swoich książkach opisuje masturbowanie się dzieci i ich seks nie tylko z innymi dziećmi, ale także z nauczycielką.

Przedstawiciele wydawnictwa „Czarna Owca” dziwią się, dlaczego ich tytuły nie spodobały się dziennikarce „Do Rzeczy”. – Dlaczego nasze tytuły wydają się państwu kontrowersyjne? – pisze w odpowiedzi na pytania przedstawicielka wydawnictwa, Katarzyna Szaniawska. Jej zdaniem książki wypełniają rzekomą lukę, jaka pojawiła się w edukacji dzieci na skutek zaniedbywania zajęć o seksie w szkołach.

Źródło: „Do Rzeczy”
ged